środa, 3 października 2018

Atlantyda wg Platona cz.3/3


Spróbujemy teraz przedstawić, jaka była reszta kraju i jak był on

zorganizowany. Po pierwsze ,cała okolica byłą położona bardzo

wysoko i spadzisto schodziła ku morzu. Jednak teren, na którym

leżało miasto był płaski. Równina ta otaczała miasto, będąc sama

otoczona górami, które sięgały aż do morza. Była płaska, równa,

cała wydłużona. Liczyła po bokach 3000 stadiów oraz 2000

stadiów w środku od morza, które znajdowało się w dole. Ta

okolica w całej wyspie była pochylona ku południowi, osłonięta

przed wiatrami północnymi. Chwalono góry, które ją otaczały:

pod względem ilości, wielkości i piękna przewyższały one te

wszystkie, które istnieją obecnie. W górach tych było wiele wsi

bogatych w mieszkańców, jak również wiele rzek, jezior, łąk

zdolnych wyżywić olbrzymią ilość zwierząt dzikich i oswojonych

oraz także mnóstwo lasów o tak różnej naturze, iż dostarczały w

obfitości materiału niezbędnego do wszelkich możliwych prac.

Równina ta, zarówno z natury, jak i dzięki pracy włożonej przez

królów w ciągu długiego czasu miała następujący wygląd:

tworzyła – jak powiedziałem- po większej części prostokątny,

podłużny czworobok; tam, gdzie boki odchylały się od linii

prostej, poprawiono tę nieregularność wykopując ciągły rów,

opasujący równinę. To co mówiono o jego głębokości, szerokości

i długości, jest nie do uwierzenia, by dzieło dokonane ręką ludzką

w porównaniu z innymi tego rodzaju pracami, miało takie rozmiary

musimy jednak powtórzyć to, cośmy słyszeli. Rów był wykopany

na jeden pletros głębokości; miał wszędzie szerokość jednego

stadionu, a ze względu na to, iż rów opasywał całą równinę,

mierzył 10000 stadiów długości. Przyjmował wody spływające

z gór, okrążał całą równinę, z jednej i z drugiej strony wracał do

miasta, a stąd odchodził, by spłynąć do morza. Co do ilości ludzi

zdolnych do wojny, ustawa wymagała, aby każdy okręg na

równinie wyznaczył jednego zdolnego na dowódcę oddziału.

Wielkość okręgu wynosiła 10 stadiów na 10, wszystkich zaś

okręgów było razem 6000. Co do tych, którzy mieszkali w

górach i w pozostałych regionach kraju, ich liczba-jak podają-

była wprost niezmierzona; wszyscy oni byli podzieleni,

stosownie do miejsc i wsi, między okręgi i pod komendą ich

szefów. Było przepisane, aby każdy dowódca oddziału postarał

się na czas wojny o szóstą część rydwanów do walki, tak aby

łączna liczba rydwanów wynosiła 10000, dalej o dwa konie i

dwóch jeźdźców, ponadto o dwa konie bez rydwanów,

wiozące jednego wojownika z małą tarczą i jednego wojownika

prowadzącego dwa konie; o dwóch hoplitów( ciężkozbrojnych

piechurów), dwóch łuczników, dwóch procarzy, o trzech

lekkozbrojnych piechurów rzucających kamienie, o trzech

innych uzbrojonych we włócznie i w końcu o czterech

marynarzy, by utworzyć w całości załogę 12000 okrętów.

Tak przedstawiała się organizacja wojskowa królewskiego

miasta. Każda z dziewięciu innych prowincji miała własną-

-zbyt długo by trwało opisać je wszystkie.

Władza i godność były od samego początku zorganizowane

w następujący sposób: Każdy z dziesięciu królów panował w

tej części ,która mu przypadła w udziale, rządził obywatelami

ustanawiał większość praw, karał i skazywał na śmierć kogo

chciał. Lecz władza jednego króla nad drugim i ich stosunki

między sobą były określone nakazami Posejdona,

przekazanymi przez tradycję i wyrytymi przez pierwszych

królów na kolumnie z orichalku, znajdującej się w środku

wyspy, wewnątrz świątyni Posejdona.”



Z powyższych fragmentów można wywnioskować, że

najeźdźcy podzielili Ziemię na obszary ,ustanowili się

Bogami” a z ludzi zrobili swoich wyznawców ,których

karali według własnego uznania. Ustanowili im prawa i

obowiązki ,które ich nie dotyczyły bo względem siebie

stosowali inne prawa „przekazane przez tradycję”.

A tą tradycję przywieźli ze sobą ze swojej planety.

Widać w opisach armii ich dobrą organizację i podział

obowiązków. Każdy znał swoje obowiązki na wypadek

wojny, każdy władca czy zarządca miał wyznaczone cele

do zrealizowania. To świadczy o ich wysokim poziomie

rozwoju cywilizacyjnego ale nie duchowego.

Powróćmy znów do opisów Atlantydy:



W świątyni Posejdona gromadzili się królowie na przemian

co piąty rok lub co szósty, ponieważ mieli tę samą cześć dla

lat parzystych co i nieparzystych. Na tych zebraniach

obradowali nad wspólnymi sprawami, badali czy któryś z

nich dopuścił się jakiegoś przestępstwa i wydawali wyrok.

Gdy mieli dokonać aktu sprawiedliwości, wówczas

zobowiązywali się najpierw wzajemnie w następujący sposób.

Wypuszczano na wolność byki w świętym ogrodzeniu

Posejdona. Potem dziesięciu królów, którzy pozostawali

sami, odprawiało modlitwy do Boga, aby pomógł im

schwytać ofiarę, która byłaby Mu miła: rozpoczynali łowy

bez żadnej broni, uzbrojeni jedynie w drewniane pałki i sznury.

Schwytanego byka wiedli do szczytu kolumny i tu przerzynali

mu gardło według zaleceń przepisów. Na kolumnie, oprócz

prawa, wyryta była formuła przysięgi, która wzywała

najcięższe przekleństwa na tych, którzy by ją złamali. Gdy

poświęcili wszystkie części byka, składając ofiarę w myśl

swych praw, napełniali krater krwią i kropili każdego spośród

siebie grudką skrzepłej krwi, resztę zaś nieśli do ognia po

dokonaniu oczyszczenia wokół kolumny. Potem czerpali krew

z krateru złotymi kubkami i wlewając ją do ognia, składali

przysięgę iż będą sądzić zgodnie z prawami wyrytymi na

kolumnie i karać każdego, kto by bodaj w jednym punkcie

naruszył je w przyszłości, lub maił w przyszłości przekroczyć

świadomie jakikolwiek przepis iż będą rządzić i słuchać

rządzących zgodnie z prawami ojców. Każdy z nich ślubował

to w imieniu swoim i swojego potomstwa. Potem pił krew i

składał kubek w darze dziękczynnym w świątyni Boga.

Następnie spożywał posiłek i spełniał inne konieczne

czynności. Gdy zapadł zmrok i ostygł już ogień ofiarny,

wówczas wszyscy przywdziewali nadzwyczaj piękne,

ciemnobłękitne szaty i siadali na ziemi w popiele ofiar, które

towarzyszyły ich przysiędze. Wtedy w nocy gasili wszystkie

ognie wokół świątyni i wydawali wyroki lub poddawali się

wyrokom, jeśli któryś z nich oskarżył drugiego o jakieś

przekroczenie prawa. Po dopełnieniu sprawiedliwości ryli

swe wyroki z nastaniem dnia na złotej tablicy: zachowywali

ją na pamiątkę, podobnie jak swoje szaty. Było jeszcze wiele

innych praw dotyczących przywilejów właściwych każdemu

królowi. Najważniejsze spośród nich były następujące:

nie wolno im było chwytać za broń przeciw sobie wzajemnie,

powinni byli natomiast spieszyć sobie wszyscy nawzajem z

pomocą, gdyby ktokolwiek z nich usiłował w jakimkolwiek

z miast wytępić ród królewski, naradzać się wspólnie na

wzór przodków nad postanowieniami dotyczącymi wojny i

innych przedsięwzięć, wreszcie zachować hegemonię w rodzie

Atlasa. Król jednak nie mógł być panem śmierci żadnego ze

swoich krewnych, o ile spośród dziesięciu królów więcej niż

połowa nie wyraziła na to zgody.

Potomkowie Atlasa panowali przez długi szereg generacji i

zdobyli tak wielkie majątki jakich nikt nigdy nie posiadał i

zapewne w przyszłości nie posiądzie.

Taka była mocna i zorganizowana potęga, którą Bóg ustanowił

na nieistniejącej już wyspie Atlantydzie.”



A więc „Bogowie” mieli swoich Bogów do których się modlili

i składali im ofiary. Picie krwi kojarzy mi się jednak z

barbarzyńskimi i przyziemnymi obrzędami – możliwe że takie

obrzędy zostały narzucone również podwładnym ludziom i

przetrwały wieki bo w naszych czasach również występują.

Jezus też mówił – „bierzcie i pijcie ,to jest krew moja” i

oczywiście nie chodzi tu o picie prawdziwej krwi bo to jest

przenośnia, krew to życie. Ale jak widać królowie Atlantydy

pili krew dosłownie ,czyżby ich Bóg tego wymagał?

W satanizmie są takie wymogi ,w służbie złym, ciemnym

mocom, w służbie tzw. Lucyferowi. Może królowie Atlantydy

jemu służyli? Chcieli podbić Ziemię ,stworzyli hybrydy,

podporządkowali sobie część ludzi i wywołali wojnę ,którą

przegrali. Potop zniszczył wszystko a po nim „Bogowie”

mogli powrócić i zacząć od początku układać świat po swojemu.

I zapewne tak było i trwa to do dzisiaj z tym, że tzw. Bogowie

zeszli do „podziemia” i zarządzają światem poprzez swoje

marionetki, hybrydy i sługusów. Ale to moja teoria.

Teraz przedstawię ostatni cytat ,w którym napisano kto i

dlaczego zniszczył Atlantydę według Platona.

Otóż tą tak wielką potęgę (Atlantydę) – mówi Kritias -

skierował i poprowadził Bóg przeciw naszemu krajowi.

Jaka była przyczyna tego? - pyta. I odpowiada zgodnie z

panującą w przeszłości opinią: Była nią utrata tego ,co było

w nich „z natury Boga” a wraz z tym zaniedbanie cnoty,

przecenianie dóbr ziemskich i sławy, pycha z powodu

posiadanych bogactw i bezgraniczna chciwość. W tych

warunkach Bóg przestał w nich działać, a oni popadli w

hańbę. Najwyższy Bóg, Zeus ,widząc ten stan rzeczy

postanowił wymierzyć karę Atlantydzie aby ją przywieść do

równowagi i do rozumu. W tym celu zwołał na wspólne

posiedzenie Bogów i tak do nich przemówił”



Niestety na tych słowach kończy się lub jak kto woli urywa

się dialog „Kritias” ale wyraźnie widać ,że według Platona,

najwyższy z Bogów postanowił ukarać tych ,którzy rządzili

Atlantydą za złamanie praw bożych i zesłał potop.

Można by pomyśleć że źli Bogowie zostali ukarani, niestety

razem z ludźmi ,którzy byli pod ich rządami. Nazwałbym to

"wybielaniem" czynów tzw. Bogów. Według mnie potop miał

zniszczyć ludzi a nie Bogów ,ci mogli na ten czas odlecieć

aby po wszystkim powrócić o czym pisałem wyżej.

Zresztą w części 1/3 w cytacie z Eposu o Gilgameszu ,

tablica XI jest wyraźnie napisane, że:

Bogowie umknęli do nieba Anu”

czyli uciekli z Ziemi do swojego zwierzchnika Anu

pozostawiając ludzi na pewną śmierć. Nie uważam ,że

potop był przypadkowy, był specjalnie spowodowany przez

część tzw. „Bogów” tylko jego skutki przerosły oczekiwania.

Dlaczego chciano zlikwidować przynajmniej część ludzi?

Tak jak napisałem wyżej ,z powodu przegranej wojny z

Atenami i zapewne z innych powodów ,których nie znamy.

Może ludzie zaczęli się buntować bo przestali w „Bogach”

widzieć prawdziwych Bogów tylko chciwych, okrutnych i

niesprawiedliwych obcych przybyszów?

To koniec opowieści o Atlantydzie. Cytaty pochodzą z

książki I. Wilsona „Przed Potopem” , z Platona

dialogów – Timajos i Kritias opisujących Atlantydę,

ale dodałem też swoje uwagi i przemyślenia.

Jak widać są to bardzo dokładne opisy chociaż mają tysiące

lat a były zapewne przekazywane słownie. Wygląda to jak

opis osoby czy osób tam żyjących bo tyle jest szczegółów

podanych na różne tematy z życia Atlantydy.

Może kiedyś zostanie odkryta i ujawni nam swoją tajemną

wiedzę ,wiedzę pochodzącą od „Bogów” a raczej obcej

cywilizacji. A wiedza ta może dotyczyć nie tylko tej

cywilizacji ale też naszej historii i pochodzenia.
link do wersji video-czytanej tego artykułu:   https://www.youtube.com/watch?v=2GSpMseHdFc&t=620s

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz