„Spróbujemy
teraz przedstawić, jaka była reszta kraju i jak był on
zorganizowany.
Po pierwsze ,cała okolica byłą położona bardzo
wysoko
i spadzisto schodziła ku morzu. Jednak teren, na którym
leżało
miasto był płaski. Równina ta otaczała miasto, będąc sama
otoczona
górami, które sięgały aż do morza. Była płaska, równa,
cała
wydłużona. Liczyła po bokach 3000 stadiów oraz 2000
stadiów
w środku od morza, które znajdowało się w dole. Ta
okolica
w całej wyspie była pochylona ku południowi, osłonięta
przed
wiatrami północnymi. Chwalono góry, które ją otaczały:
pod
względem ilości, wielkości i piękna przewyższały one te
wszystkie,
które istnieją obecnie. W górach tych było wiele wsi
bogatych
w mieszkańców, jak również wiele rzek, jezior, łąk
zdolnych
wyżywić olbrzymią ilość zwierząt dzikich i oswojonych
oraz
także mnóstwo lasów o tak różnej naturze, iż dostarczały w
obfitości
materiału niezbędnego do wszelkich możliwych prac.
Równina
ta, zarówno z natury, jak i dzięki pracy włożonej przez
królów
w ciągu długiego czasu miała następujący wygląd:
tworzyła
– jak powiedziałem- po większej części prostokątny,
podłużny
czworobok; tam, gdzie boki odchylały się od linii
prostej,
poprawiono tę nieregularność wykopując ciągły rów,
opasujący
równinę. To co mówiono o jego głębokości, szerokości
i
długości, jest nie do uwierzenia, by dzieło dokonane ręką ludzką
w
porównaniu z innymi tego rodzaju pracami, miało takie rozmiary
musimy
jednak powtórzyć to, cośmy słyszeli. Rów był wykopany
na
jeden pletros głębokości; miał wszędzie szerokość jednego
stadionu,
a ze względu na to, iż rów opasywał całą równinę,
mierzył
10000 stadiów długości. Przyjmował wody spływające
z
gór, okrążał całą równinę, z jednej i z drugiej strony wracał
do
miasta,
a stąd odchodził, by spłynąć do morza. Co do ilości ludzi
zdolnych
do wojny, ustawa wymagała, aby każdy okręg na
równinie
wyznaczył jednego zdolnego na dowódcę oddziału.
Wielkość
okręgu wynosiła 10 stadiów na 10, wszystkich zaś
okręgów
było razem 6000. Co do tych, którzy mieszkali w
górach
i w pozostałych regionach kraju, ich liczba-jak podają-
była
wprost niezmierzona; wszyscy oni byli podzieleni,
stosownie
do miejsc i wsi, między okręgi i pod komendą ich
szefów.
Było przepisane, aby każdy dowódca oddziału postarał
się
na czas wojny o szóstą część rydwanów do walki, tak aby
łączna
liczba rydwanów wynosiła 10000, dalej o dwa konie i
dwóch
jeźdźców, ponadto o dwa konie bez rydwanów,
wiozące
jednego wojownika z małą tarczą i jednego wojownika
prowadzącego
dwa konie; o dwóch hoplitów( ciężkozbrojnych
piechurów),
dwóch łuczników, dwóch procarzy, o trzech
lekkozbrojnych
piechurów rzucających kamienie, o trzech
innych
uzbrojonych we włócznie i w końcu o czterech
marynarzy,
by utworzyć w całości załogę 12000 okrętów.
Tak
przedstawiała się organizacja wojskowa królewskiego
miasta.
Każda z dziewięciu innych prowincji miała własną-
-zbyt
długo by trwało opisać je wszystkie.
Władza
i godność były od samego początku zorganizowane
w
następujący sposób: Każdy z dziesięciu królów panował w
tej
części ,która mu przypadła w udziale, rządził obywatelami
ustanawiał
większość praw, karał i skazywał na śmierć kogo
chciał.
Lecz władza jednego króla nad drugim i ich stosunki
między
sobą były określone nakazami Posejdona,
przekazanymi
przez tradycję i wyrytymi przez pierwszych
królów
na kolumnie z orichalku, znajdującej się w środku
wyspy,
wewnątrz świątyni Posejdona.”
Z
powyższych fragmentów można wywnioskować, że
najeźdźcy
podzielili Ziemię na obszary ,ustanowili się
„Bogami”
a z ludzi zrobili swoich wyznawców ,których
karali
według własnego uznania. Ustanowili im prawa i
obowiązki
,które ich nie dotyczyły bo względem siebie
stosowali
inne prawa „przekazane przez tradycję”.
A
tą tradycję przywieźli ze sobą ze swojej planety.
Widać
w opisach armii ich dobrą organizację i podział
obowiązków.
Każdy znał swoje obowiązki na wypadek
wojny,
każdy władca czy zarządca miał wyznaczone cele
do
zrealizowania. To świadczy o ich wysokim poziomie
rozwoju
cywilizacyjnego ale nie duchowego.
Powróćmy
znów do opisów Atlantydy:
„W
świątyni Posejdona gromadzili się królowie na przemian
co
piąty rok lub co szósty, ponieważ mieli tę samą cześć dla
lat
parzystych co i nieparzystych. Na tych zebraniach
obradowali
nad wspólnymi sprawami, badali czy któryś z
nich
dopuścił się jakiegoś przestępstwa i wydawali wyrok.
Gdy
mieli dokonać aktu sprawiedliwości, wówczas
zobowiązywali
się najpierw wzajemnie w następujący sposób.
Wypuszczano
na wolność byki w świętym ogrodzeniu
Posejdona.
Potem dziesięciu królów, którzy pozostawali
sami,
odprawiało modlitwy do Boga, aby pomógł im
schwytać
ofiarę, która byłaby Mu miła: rozpoczynali łowy
bez
żadnej broni, uzbrojeni jedynie w drewniane pałki i sznury.
Schwytanego
byka wiedli do szczytu kolumny i tu przerzynali
mu
gardło według zaleceń przepisów. Na kolumnie, oprócz
prawa,
wyryta była formuła przysięgi, która wzywała
najcięższe
przekleństwa na tych, którzy by ją złamali. Gdy
poświęcili
wszystkie części byka, składając ofiarę w myśl
swych
praw, napełniali krater krwią i kropili każdego spośród
siebie
grudką skrzepłej krwi, resztę zaś nieśli do ognia po
dokonaniu
oczyszczenia wokół kolumny. Potem czerpali krew
z
krateru złotymi kubkami i wlewając ją do ognia, składali
przysięgę
iż będą sądzić zgodnie z prawami wyrytymi na
kolumnie
i karać każdego, kto by bodaj w jednym punkcie
naruszył
je w przyszłości, lub maił w przyszłości przekroczyć
świadomie
jakikolwiek przepis iż będą rządzić i słuchać
rządzących
zgodnie z prawami ojców. Każdy z nich ślubował
to
w imieniu swoim i swojego potomstwa. Potem pił krew i
składał
kubek w darze dziękczynnym w świątyni Boga.
Następnie
spożywał posiłek i spełniał inne konieczne
czynności.
Gdy zapadł zmrok i ostygł już ogień ofiarny,
wówczas
wszyscy przywdziewali nadzwyczaj piękne,
ciemnobłękitne
szaty i siadali na ziemi w popiele ofiar, które
towarzyszyły
ich przysiędze. Wtedy w nocy gasili wszystkie
ognie
wokół świątyni i wydawali wyroki lub poddawali się
wyrokom,
jeśli któryś z nich oskarżył drugiego o jakieś
przekroczenie
prawa. Po dopełnieniu sprawiedliwości ryli
swe
wyroki z nastaniem dnia na złotej tablicy: zachowywali
ją
na pamiątkę, podobnie jak swoje szaty. Było jeszcze wiele
innych
praw dotyczących przywilejów właściwych każdemu
królowi.
Najważniejsze spośród nich były następujące:
nie
wolno im było chwytać za broń przeciw sobie wzajemnie,
powinni
byli natomiast spieszyć sobie wszyscy nawzajem z
pomocą,
gdyby ktokolwiek z nich usiłował w jakimkolwiek
z
miast wytępić ród królewski, naradzać się wspólnie na
wzór
przodków nad postanowieniami dotyczącymi wojny i
innych
przedsięwzięć, wreszcie zachować hegemonię w rodzie
Atlasa.
Król jednak nie mógł być panem śmierci żadnego ze
swoich
krewnych, o ile spośród dziesięciu królów więcej niż
połowa
nie wyraziła na to zgody.
Potomkowie
Atlasa panowali przez długi szereg generacji i
zdobyli
tak wielkie majątki jakich nikt nigdy nie posiadał i
zapewne
w przyszłości nie posiądzie.
Taka
była mocna i zorganizowana potęga, którą Bóg ustanowił
na
nieistniejącej już wyspie Atlantydzie.”
A
więc „Bogowie” mieli swoich Bogów do których się modlili
i
składali im ofiary. Picie krwi kojarzy mi się jednak z
barbarzyńskimi
i przyziemnymi obrzędami – możliwe że takie
obrzędy
zostały narzucone również podwładnym ludziom i
przetrwały
wieki bo w naszych czasach również występują.
Jezus
też mówił – „bierzcie i pijcie ,to jest krew moja” i
oczywiście
nie chodzi tu o picie prawdziwej krwi bo to jest
przenośnia,
krew to życie. Ale jak widać królowie Atlantydy
pili
krew dosłownie ,czyżby ich Bóg tego wymagał?
W
satanizmie są takie wymogi ,w służbie złym, ciemnym
mocom,
w służbie tzw. Lucyferowi. Może królowie Atlantydy
jemu
służyli? Chcieli podbić Ziemię ,stworzyli hybrydy,
podporządkowali
sobie część ludzi i wywołali wojnę ,którą
przegrali.
Potop zniszczył wszystko a po nim „Bogowie”
mogli
powrócić i zacząć od początku układać świat po swojemu.
I
zapewne tak było i trwa to do dzisiaj z tym, że tzw. Bogowie
zeszli
do „podziemia” i zarządzają światem poprzez swoje
marionetki,
hybrydy i sługusów. Ale to moja teoria.
Teraz
przedstawię ostatni cytat ,w którym napisano kto i
dlaczego
zniszczył Atlantydę według Platona.
„Otóż
tą tak wielką potęgę (Atlantydę) – mówi Kritias -
skierował
i poprowadził Bóg przeciw naszemu krajowi.
Jaka
była przyczyna tego? - pyta. I odpowiada zgodnie z
panującą
w przeszłości opinią: Była nią utrata tego ,co było
w
nich „z natury Boga” a wraz z tym zaniedbanie cnoty,
przecenianie
dóbr ziemskich i sławy, pycha z powodu
posiadanych
bogactw i bezgraniczna chciwość. W tych
warunkach
Bóg przestał w nich działać, a oni popadli w
hańbę.
Najwyższy Bóg, Zeus ,widząc ten stan rzeczy
postanowił
wymierzyć karę Atlantydzie aby ją przywieść do
równowagi
i do rozumu. W tym celu zwołał na wspólne
posiedzenie
Bogów i tak do nich przemówił”
Niestety
na tych słowach kończy się lub jak kto woli urywa
się
dialog „Kritias” ale wyraźnie widać ,że według Platona,
najwyższy
z Bogów postanowił ukarać tych ,którzy rządzili
Atlantydą
za złamanie praw bożych i zesłał potop.
Można
by pomyśleć że źli Bogowie zostali ukarani, niestety
razem
z ludźmi ,którzy byli pod ich rządami. Nazwałbym to
"wybielaniem"
czynów tzw. Bogów. Według mnie potop miał
zniszczyć
ludzi a nie Bogów ,ci mogli na ten czas odlecieć
aby
po wszystkim powrócić o czym pisałem wyżej.
Zresztą
w części 1/3 w cytacie z Eposu o Gilgameszu ,
tablica
XI jest wyraźnie napisane, że:
„Bogowie
umknęli do nieba Anu”
czyli
uciekli z Ziemi do swojego zwierzchnika Anu
pozostawiając
ludzi na pewną śmierć. Nie uważam ,że
potop
był przypadkowy, był specjalnie spowodowany przez
część
tzw. „Bogów” tylko jego skutki przerosły oczekiwania.
Dlaczego
chciano zlikwidować przynajmniej część ludzi?
Tak
jak napisałem wyżej ,z powodu przegranej wojny z
Atenami
i zapewne z innych powodów ,których nie znamy.
Może
ludzie zaczęli się buntować bo przestali w „Bogach”
widzieć
prawdziwych Bogów tylko chciwych, okrutnych i
niesprawiedliwych
obcych przybyszów?
To
koniec opowieści o Atlantydzie. Cytaty pochodzą z
książki
I. Wilsona „Przed Potopem” , z Platona
dialogów
– Timajos i Kritias opisujących Atlantydę,
ale
dodałem też swoje uwagi i przemyślenia.
Jak
widać są to bardzo dokładne opisy chociaż mają tysiące
lat
a były zapewne przekazywane słownie. Wygląda to jak
opis
osoby czy osób tam żyjących bo tyle jest szczegółów
podanych
na różne tematy z życia Atlantydy.
Może
kiedyś zostanie odkryta i ujawni nam swoją tajemną
wiedzę
,wiedzę pochodzącą od „Bogów” a raczej obcej
cywilizacji.
A wiedza ta może dotyczyć nie tylko tej
cywilizacji
ale też naszej historii i pochodzenia.
link do wersji video-czytanej tego artykułu: https://www.youtube.com/watch?v=2GSpMseHdFc&t=620s
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz