niedziela, 17 listopada 2019

Stefan Ossowiecki i jego dar jasnowidzenia cz.2/2


Teraz cytaty w których Ossowiecki opisuje proces jasnowidzenia
jaki zachodzi u niego:
„Do nad świadomości prowadzi pewna droga. Zrozumiałem
metodę, przy zastosowaniu której każdy człowiek jest w stanie
rozwinąć w sobie możliwości przejścia tej granicy a mianowicie
przez autosugestię świadomości swojej. Przez 25 lat pracowałem
nad tą metodą a pierwszy wskazał mi ją jog Wróbel.
Przede wszystkim więc usiłuję odtworzyć w mojej wyobraźni
jakiś przedmiot a gdy go już mam przed sobą takim, jakim jest
on w naturze to przez to świadomość moja podlega autosugestii,
znieczula się. Przez cały czas staram się przedmiot ów mieć
przed oczami i kiedy już widzę przedmiot lub krajobraz albo
człowieka na którym mi zależy, wówczas zaczynają znikać formy
przedmiotu jaki miałem przed oczami i wtedy odczuwam wielkie
zadowolenie psychiczne, posuwając się coraz dalej w kosmos
Wszechświata. Olbrzymie horyzonty i wizje powstają przed
oczami. Wystarczy wziąć jakiś przedmiot a w tej samej chwili
przenosi mnie on do tych miejsc do których skierowałem całą
uwagę a których on właśnie dotykał. Podczas takich momentów
tracę poczucie czasu i przestrzeni, temperatura się podwyższa,
serce szybciej bije i patrząc mam wrażenie, że jestem już tam
na miejscu. Widzę osobę, która redagowała dany dokument i
wiem co napisała. Widzę dany przedmiot w chwili gdy ginie i
wszelkie szczegóły towarzyszące temu zdarzeniu. To znów
trzymając jakikolwiek przedmiot w ręce, wyczuwam jego dzieje.
Wizja to mglista i trzeba niezmiernie wytężonego wysiłku, by
dostrzec niektóre momenty i sceny we wszystkich szczegółach.
Im więcej wkładam sił, aby dojrzeć tym słabiej widzę
rzeczywistość, która mnie otacza. Do wywołania stanu
jasnowidzenia wystarczy niekiedy parę minut, niekiedy zaś
oczekiwać nań muszę przez długie godziny. Zależy to w
znacznej mierze od otoczenia, gdyż niedowierzanie, sceptycyzm
a nawet zbyt silnie skupiona na mojej osobie uwaga utrudniają
a nawet uniemożliwiają mi odczytanie dokumentu lub
pojawienie się odczucia.
W momencie przejścia granicy świadomości, przebywając już
w świadomości Ducha Jedynego i mając przedmiot z miejsca,
dokąd chciałbym się przenieść, posługuje się tym przedmiotem
jak nicią Ariadny. Nasycony atomami eteru, mam ów przedmiot
za przewodnika w bezczasowo przestrzennej sferze. Ukazuje mi
on rychło wszystkie okoliczności jakie mu towarzyszyły a które
mniemam, choć niedostępne dla wzroku normalnego są w tym
eterze na zawsze odbite w postaci miejscowości, osób,
przedmiotów, czynności i ruchów. Po każdym seansie na pewien
okres zatracam poczucie czasu, trwa to nieraz kilka dni.
Najbardziej lubię i najłatwiejsze bywa dla mnie przenoszenie
się na odległość w chwili, kiedy dany fakt się dzieje. Takich
doświadczeń robiłem bardzo wiele. Przenoszenie się wstecz,
tj. po dokonaniu faktu jest o wiele trudniejsze. Trzeba wtedy
zużyć więcej energii, przejść granicę świadomości i trafić na
ślad klisz psychicznych. Gdy taki ślad uchwycę ,już mi lżej,
widzę wtedy bez błędu. Śmiało wówczas mogę mówić i
mówię to co było w przeszłości.
Dar jasnowidzenia jest czymś bezwzględnie niezależnym od
władz zmysłowych i nie dającym się uchwycić za pomocą
żadnej ze znanych nam metod rozumowania. Jasnowidzenie
nie ma nic wspólnego z fizjologicznymi procesami działania
myśli i inteligencji świadomej. Powstaje ono poza i ponad
światem organicznych zjawisk, niezależnie od funkcjonowania
neuronów mózgowych. Dowodzi ono bowiem, iż żyjąca
jednostka jest czymś innym i czymś więcej niż tylko organizmem.
Wszelkie odkrycia, wynalazki oraz doniosłe idee są niewątpliwie
następstwami przejawiania się jasnowidzącej intuicji.”
Podaję przykład takiego jasnowidzenia ,w którym Ossowiecki
cofnął się tysiące lat. Doświadczenie ze stopą mumii odbyło się
18.03.1935r. Sama stopa została przywieziona z Egiptu kilka
lat przed tym doświadczeniem. Ossowiecki mówi:
„Już wkraczam w ten daleki, nieznany świat. Ach jak to dawno.
Tysiące lat oddziela nas od niego. Widzę wyraźnie tę kobietę,
całe jej życie. Jest śniada, młoda, ładna. Posiada z lekka garbaty
nosek i miły wyraz twarzy. Ubrana jest w białą ,przejrzystą ,
długą szatę, na nogach złote bransolety i również na kiściach
rąk. Na szyi zaś ozdoby za złota i srebra, włosy splecione w
drobne, czarne warkocze, schowane pod wysoką tiarą,
zakończoną jakby kwadratem. Jest córką wysokiego dygnitarza
jakby księcia ale nie faraona. Mieszka w wielkim kamiennym
pałacu. Podwórze tego pałacu jest wysadzone drzewami i
krzewami, pośrodku kamienny basen z fontanną. Księżniczka
ma męża. Widzę go również. Jest szczupły, chodzi w czarnych
sandałach, jakby z drzewa, ubrany w białą tkaninę. Widzę ją
teraz leżącą na jakiejś sofie. Na głowie nie ma już tiary i
warkocze spadają z obu stron twarzy. Właściwie to nie są
warkocze a dużo drobnych warkoczyków. Na czole przepaska
czy też obręcz złota. Umarła przy dziecku w wielkich
męczarniach. Dziecko umarło również. Widzę jak ją wynoszą
umarłą na noszach. Nosze są pozłacane. Niosą ją do jakiegoś
domu nad rzeką. Tam się odbywa balsamowanie. Ach , jakie
to ciekawe. Wyjmują wnętrzności, mózg wydłubują jakimiś
długimi przyrządami przez nos. Ciało smarują olejkami,
wciąż posypując jakimś proszkiem. Teraz widzę jej pogrzeb.
Moc ludzi. Jacyś ludzie ubrani w długie szaroczarne szaty idą
w rzędach po sześciu i podskakują. Męża i ojca nie ma na
pogrzebie, nie idą za trumną, zostali w domu i klęczą na
podłodze z głowami pochylonymi do ziemi, przykryci całunem.
Trumnę wiezie czwórka białych wołów. Woły garbate z szarymi
grzbietami. Na nogi włożono im złocone futerały. Grzbiety
okryte czerwonymi kapami. Przy każdym z nich idzie mężczyzna
o długich włosach i prowadzi go. Trumna czy też karawan
wygląda jak długa, czarna skrzynia okuta złotem. Na niej jakieś
hieroglify jakby opisując życie zmarłej. Widzę w oddali piramidę.
Kondukt przechodzi koło niej, idzie dalej. Spostrzegłem otwór
w skale i korytarz, który prowadzi daleko w głąb. Dalej schody
idące w dół. Na końcu korytarza dość duży pokój wykuty w skale.
Tam składają trumnę z ciałem zmarłej. Obok ustawiają różne
przedmioty codziennego użytku oraz jedzenie na talerzach z
terakoty: ryż, wino, jagody, rodzynki i coś jeszcze. Przedmioty
te przynieśli w skórzanych workach. Widzę czarną urnę. Coś w
niej palą. To są wnętrzności balsamowanej kobiety, które spalają
się tu na miejscu, koło niej. Wszyscy grupują się dookoła urny i
płaczą. Widzę jakieś kobiety. To płaczki w zasłonach długich,
w czarnych szatach. Teraz wszyscy wychodzą, składają ręce na
piersiach, na krzyż. Widzę jak zamurowują wejście do sali,
jeszcze raz zamurowują przejście na zakręcie korytarza a potem
na końcu przy wyjściu. Zawalają wejście wielkim kamieniem i
zasypują ziemią. Dzieje się to dość daleko od wielkich piramid
i sfinksa, koło jakiejś góry na której dostrzegłem wyryte
płaskorzeźby.
Tego rodzaju doświadczeń robiłem kilka – odległość epoki przy
takich eksperymentach nie gra zupełnie roli. Zaczynam widzieć
z początku jakby przez ciemną zasłonę, potem coraz lepiej i
wreszcie rzeczywistość się zaciera a wówczas już opanowuję
sytuację.”
Jak widać dar jasnowidzenia daje dosłownie moc poznania całego
życia człowieka za pomocą przedmiotu którego używał.
W tym przypadku to zmumifikowana stopa zmarłej kobiety.
Pomyślcie jak można by było wpłynąć na zbadanie historii świata
dzięki odkopanym przedmiotom z minionych epok. Nie myślę
tylko o naszym świecie ale też o kosmosie ,skąd przybywały na
ziemię obce cywilizacje. Coś pięknego. Powinni takie zdolności
rozwijać i uczyć w szkołach bo Ossowiecki twierdził ,że każdy
człowiek ma w sobie ukryte tajemne właściwości. Dar ten jest
według niego głęboko ukryty w naszej jaźni i trzeba stale nad
tym pracować aby go z niej wydobyć, rozwijać i pogłębiać.
To nie koniec możliwości takiego daru. Teraz załączam cytat
z wizji Ossowieckiego ,dzięki któremu on sam wpłynął na
przebieg najbliższych wydarzeń i uratował życie ludziom.
„Bardzo często miewałem i miewam widzenia. Opiszę tu więc
jedno z nich, bardzo ciekawe, dzięki któremu miałem szczęśliwą
sposobność uratowania życia kilku ludziom.
Było to w końcu czerwca1923r. Pracując u siebie w gabinecie
i będąc trochę zmęczony, oparłem się wygodnie w fotelu i
przeniosłem się oczami Ducha, rzucając swój wzrok widzenia
w przestrzeń. Patrząc na Wisłę zauważyłem w pewnej chwili
w pobliżu mostu Poniatowskiego ,od strony Pragi kilku tonących
mężczyzn. Zdawałem sobie jasno sprawę, że widzę fakt, który
ma tu dopiero nastąpić. Wrażenie jak gdyby prądy zmienne
Wisły porwały kilku ludzi zaciekle broniących się przed wirem.
Chcą za wszelką cenę uprzedzić ten straszliwy wypadek,
natychmiast wybiegłem z domu, wziąłem dorożkę i pojechałem
na brzeg Wisły. Tutaj nie tracąc ani chwili czasu, wskoczyłem
do łodzi i kazałem się wieźć w kierunku kąpiących się ludzi.
Kiedy się już do nich zbliżyłem, kazałem przewoźnikowi
wjechać między kapiących się ale już tonących ludzi. Były
to już ich ostatnie wysiłki, twarze mieli wykrzywione.
Przewoźnik nie chciał się do nich przybliżyć, bojąc się aby
nie przewrócili łodzi. Dopiero suty napiwek skłonił go do
skierowania łodzi ku tonącym. Przy pewnym wysiłku udało
mi się wyratować trzech, jak się okazało żołnierzy 30 pułku.
Wciągnęliśmy ich siłą do łódki gdyż byli już bardzo słabi.
Chciałem uratować czwartego ale niestety był on od nas za
daleko. Podczas gdy ratowaliśmy tych trzech, zniknął on
pod wodą. Długo nie mogłem zapomnieć strasznych jego
oczu, w których już się odbijała nadchodząca śmierć.”
Jak widzicie takie dary mogą dosłownie zmieniać historię.
Jednak sami musimy je w sobie odkryć gdyż wiedza ta jest
przed nami ukrywana przez zarządców naszego świata.
Z ciekawszych eksperymentów jakie potrafił Ossowiecki
należy też wymienić ukazywanie się w astralu przy
nietraceniu kontaktu z ciałem fizycznym. Takich doświadczeń
w Polsce dokonał siedem i uważał je za niebezpieczne dla
zdrowia i życia.
Ossowiecki miał również zdolność widzenia aury człowieka.
Opisuje on kolory aury w swojej książce ,podaję kilka cytatów
na ten temat dla ciekawych:
„Każde usposobienie ma swój kolor aury i jawi się jako
zaburzenie elektronów z których wtedy wydzielają się fotony
w kolorach jakie są uzależnione od danego usposobienia.
Przy koncentracjach myśli – aura zielona. I rzeczywiście
spostrzegamy w życiu codziennym, że najbardziej uspokajająco
na system nerwowy czyli na psychikę człowieka działa kolor
zielony a mianowicie łąki, pola, ogrody w zieleni.
Przy usposobieniu twórczym – aura błękitna, gdyż błękit
usposabia człowieka do twórczych nastrojów, do poezji, sztuki.
Przy usposobieniu mistycznym, okultystycznym – aura
fioletowa, fiolety nosi kler.
Przy usposobieniu erotycznym, miłości gorącej, namiętnej -
aura czerwona.
Choroby – aura żółta i wreszcie śmierć – aura biała.
Zupełnie przypadkowo zauważyłem że kiedy zobaczę
wyłaniającą się z kogoś białą aurę w ten sam dzień, najpóźniej
nazajutrz człowiek ów umiera, sprawdzałem to często i
zawsze rezultat był taki sam. Zrozumiałem wtedy że aura
biała jest wyjściem ciała eterycznego, które przykrywa
wyjście ciała astralnego. Odczuwam to, przykładów
sprawdzonych miałem setki w swym życiu.”
Na koniec jeszcze cytaty mówiące co Ossowiecki myśli
o naszym życiu, tutaj na ziemi.
„Człowiek w każdej chwili swego życia powinien być
przygotowany do odejścia z tego padołu. Nasze
przeznaczenie jest zupełnie inne, daleko wznioślejsze, a
my tracimy tu czas, nie mamy go dość aby się godnie do
tej uroczystej chwili przygotować. Sens życia naszego to
śmierć. Całe istnienie ziemskie napełnione jest śmiercią.
Już od chwili urodzenia człowiek powoli zaczyna umierać.
Dla zmartwychwstania naszego trzeba przejść przez śmierć.
Krzyż jest symbolem śmierci, jest również symbolem
zmartwychwstania. Sens zatem całej filozofii życia
sprowadzi się do bardzo prostej rzeczy, poddania życia
doczesnego widokom życia przyszłego i poddania
automatycznej zasady człowieka, jego rozumu i woli,
zasadzie powszechnego Ducha i kierowniczego Ducha -
Boga. Natura nie jest Bogiem choć do Boga należy.
Ubóstwianie natury, zharmonizowanej całkowicie
substancji materialnej z Bogiem będzie stanowiło błąd
najcięższy czasów nadchodzących. Będzie to błąd, który
może doprowadzić ludzkość nowoczesną do katastrofy.
Zostanie zachwiana równowaga ,z jednej strony rzekoma
potęga coraz więcej triumfującej techniki, z drugiej zaś
brak wewnętrznego szczęścia, brak woli i silnych
charakterów. Może przez to nastąpić okres niebywałego
w dziejach chaosu. Ludzie oszołomieni potęgą techniki
staną przerażeni wobec wzmagającej się pustki własnych
serc. Chcę wzmocnić w każdym czytelniku siłę woli w
szamotaniu się ze złem.”
Prawie 80 lat po śmierci Ossowieckiego jego wizje się
spełniają. Technika panuje, coraz bardziej opanowuje ludzi
a ich serca stają coraz bardziej puste. Smutne to.
I zgadzam się że śmierć oznacza zmartwychwstanie czyli
oswobodzenie się duszy z pułapki ciała i podążenie w
stronę Stwórcy. Nasze ciało jest więzieniem dla duszy a
więc nasza materialna planeta jest również więzieniem.
Więzieniem w którym jako człowiek musimy nieustannie
walczyć ze złem o czystość naszych serc i sumień.
A po zmartwychwstaniu czyli opuszczeniu ciała dusza
wraca do świata z którego przybyła i z czystym sumieniem
łatwiejsza i krótsza jest wtedy jej droga do Stwórcy.
Stefan Ossowiecki przewidział wcześniej swój los.
Wkrótce po zajęciu Warszawy przez Niemców miał
wizję ,że Niemcy go rozstrzelają. I nastąpiło to na początku
Powstania Warszawskiego ,zapewne 5 sierpnia 1944r.
Tego dnia rozmawiała z nim Kazimiera Reych, Ossowiecki
był w grupie mężczyzn ,którą po kilku godzinach stania
Niemcy popędzili na tyły wypalonych budynków GISZ
przy Alei Szucha. W 10 minut później usłyszała strzały z
broni maszynowej i krzyki rannych, których dobijano
pojedynczymi strzałami. W ruinach GISZ rozstrzelano
blisko dziesięć tysięcy ludzi. Pozostały po nich prawie
trzy tony prochów ponieważ Niemcy oblewali zwłoki
benzyną i podpalali.
Niektórzy ludzie mają wyjątkowe dary. Należał do nich
niewątpliwie Stefan Ossowiecki, dlatego napisałem co
myślał na różne tematy mając taki dar bo miał zapewne
dostęp do wiedzy ,której zwykły człowiek nie posiądzie.
Warto jest takie myśli utrwalać , zastanawiać się nad
nimi i przekazywać je dalej. Co właśnie czynię wpisując
tutaj najciekawsze wg mnie cytaty aby każdy ,kto to
przeczyta mógł sam wyciągnąć własne wnioski.
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Świat mego ducha
i wizje przyszłości” napisanej przez Stefana Ossowieckiego.
Dzięki za uwagę, skyszaman.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz