poniedziałek, 29 października 2018

historia Adama i Ewy wg gnostyków


Inną wersję historii o Adamie i Ewie przedstawiają gnostycy.

Gnoza oznacza wiedzę lub wiedzę tajemną, miała wielu

wyznawców na Bliskim Wschodzie na przełomie ery

chrześcijańskiej. Centrum jej był Egipt, gdzie odkryto w

40-stych latach XXw. bibliotekę gnostycznych tekstów w

Nag Hammadi. Papirusy z tej biblioteki pochodzą mniej więcej

z III w.n.e.

Gnostycy poważali Ozyrysa – staroegipskiego boga odrodzenia

natomiast Jehowę uważali za mroczną siłę, „Archonta” ,którego

zadaniem było utrzymanie ludzkości w niewiedzy i duchowej

ignorancji.

A więc już wtedy wiedziano o ciemnych siłach chcących

manipulować i rządzić ludzkością.

Według tych gnostyków wąż z historii o Adamie i Ewie nie był

złym szatanem lecz dobroczyńcą ludzkości ,który namawiał

do poznania prawdy i wiedzy, która sprawiła ,że doznali

oświecenia i poznali swoją prawdziwą nieśmiertelną naturę.

Wąż powiedział im ,że nie umrą wraz ze śmiercią, że będą

rozpoznawać dobro i zło.

Bóg ,który zakazał Adamowi i Ewie „jeść z drzewa wiedzy” był

Archontem. Za to zostali wypędzeni z raju.

Później Adam i Ewa wykorzystywali swoją wiedzę aby

podwyższać poziom rozwoju i prowadzić duchowe poszukiwania.

To również się Archontom nie spodobało i postanowili zniszczyć

człowieka i wszystko co ludzkie. Zesłali potop.

Potop miał zesłać na ludzi zapomnienie, zapomnienie tego co

już dokonali i wszystko miało zacząć się od początku ale pod

nadzorem Archontów, jak widać do dziś ten nadzór jest prawie

niewidzialny dla nas ludzi.

Według gnostyków potop nie miał na celu ukarania ludzi za zło

jak twierdzi Biblia, lecz wyłącznie ukaranie ludzi za to że wznieśli

się tak wysoko w rozwoju. Niestety Archontom w dużym

stopniu udało się osiągnąć swój cel. Nielicznym ludziom udało

się przetrwać i musieli zajmować się przyziemnymi sprawami

aby przeżyć. Na szczęście wśród ocalałych byli też tacy, którzy

przechowywali świętą wiedzę i postanowili przekazywać ją

następnym pokoleniom tak długo jak to będzie możliwe i aż do

czasu, kiedy będzie mogło znowu nastąpić powszechne

przebudzenie ludzkości.

Powszechne przebudzenie – co to miałoby znaczyć?

Myślę , że można to porównać do zjedzenia przez Adama i Ewę

owoców z drzewa mądrości i poznania prawdy o nas samych i

otaczającym nas świecie. Poznania prawdy o naszym

pochodzeniu, o naszych możliwościach i o obcych ,którzy cały

czas nami manipulują. Czy to się już teraz dzieje? - jeśli tak to

według mnie w zbyt małym stopniu, jeszcze zbyt wielu ludzi

ma w sobie silnie utwierdzone programy ,które zasłaniają im

oczy ,serce i umysł i każą wyśmiewać się i nie dowierzać we

wszystko co jest niezgodne z obowiązującymi prawami i wiedzą.

A te prawa i wiedza są tworzone przez Archontów lub ich

pomocników i są pod ich kontrolą.

Co się działo po potopie możemy dowiedzieć się ze starych ksiąg,

rysunków, rzeźb, przekazów ustnych itp. jakie cały czas odnajdujemy.

Przybywali do nas różni tajemniczy nauczyciele aby nam pomagać i

uczyć nas od początku wszystkiego co zapewne było przed potopem.

W wielu częściach świata istnieją różne podania mówiące ,że

starożytna wiedza została ukryta przez ocalałych ludzi i czeka na

odnalezienie.

Ukryta? - to oznacza ,że ocaleni wiedzieli że należy się kogoś

obawiać, kogoś kto doprowadził do katastrofy i kto nie poprzestanie

na tym. Może właśnie odnalezienie tej ukrytej wiedzy pomogłoby

nam wygrać z najeźdźcą a zarazem dać dowód niedowiarkom i

otworzyć im oczy.

W XVII w. astronom John Greaves przybył do Egiptu i zebrał liczne

miejscowe legendy przypisujące budowę Wielkiej Piramidy

królowi sprzed potopu:

Ów król zobaczył we śnie ,że cała ziemia przewróciła się, ludzie

padli na ziemię, gwiazdy runęły w dół i zderzały się ze sobą z

hukiem. Przerażony król zwrócił się do kapłanów ,którzy

przepowiedzieli potop ,który zniszczy cały kraj. Jednak do tego

czasu było jeszcze ileś lat więc król polecił zbudować piramidy,

w których umieścił wszystkie doniosłe nauki.

Zresztą sam Edgar Cayce również twierdził, że prehistoryczna

wiedza jest ukryta w trzech miejscach na ziemi ,między innymi

w lub blisko Wielkiej Piramidy.

A historia o Adamie i Ewie – która wersja jest prawdziwa, biblijna

czy gnostycka a może żadna?

Osobiście wcale bym się nie zdziwił jeśliby to gnostycy

mówili prawdę tym bardziej, że już o tym czytałem w

innym źródle ,że potop był zaplanowany i to nie przez

prawdziwego Boga.

W obecnych czasach, żyjąc w prawie niewolniczym systemie,

gdzie jesteśmy oszukiwani przez władze i religie,

gdzie fałsz staje się prawdą najlepiej samemu szukać

odpowiedzi. Sami musimy decydować komu ufać i w co wierzyć.

Ludzi oceniać głównie poprzez ich czyny a nie słowa, szukać

wiedzy z różnych źródeł i porównywać ją a może wtedy uda

nam się dojść do prawdy.

A co najważniejsze musimy uczyć nasze dzieci samodzielnego

myślenia co można robić w różny sposób aby w przyszłości

same potrafiły myśleć,szukać,porównywać i wyciągać wnioski.

Aby nie dały zrobić z siebie niewolników jakich teraz pełno

chodzi po ulicach, którzy tak naprawdę nie wiedzą po co żyją,

jaki jest cel ich istnienia – założę się że na takie pytania

większość ludzi nie wiedziałaby co odpowiedzieć bo pytanie

byłoby za trudne.

Ale o systemie i ludziach może kiedyś napiszę w innym temacie.

Teraz chciałem tylko przedstawić inną wersje najbardziej znanej

historii i sprawić aby czytelnik zaczął zastanawiać się nad tymi

wersjami uwzględniając czas i wydarzenia jakie upłynęły w

naszej historii. Niech sam oceni ,która wersja jest bardziej

prawdopodobna.

niedziela, 21 października 2018

tworzenie dusz wg Platona


Wcześniej pisałem o Atlantydzie opisanej przez Platona. Dziś temat

inny ale też napisany przez Platona, tym razem w dialogu Timajos.

Powstanie duszy, człowieka, świata a nawet wszechświata. O tym

wszystkim pisał Platon w powyższym dialogu lecz ja zajmę się tym

najważniejszym dla mnie czyli duszą. Przytoczę cytaty ale też opiszę

własne wnioski ,które wyciągnąłem czytając o duszy nie tylko z tego

dialogu ale też z innych źródeł. Temat jest bardzo ciekawy ,co sądzi o

duszy Platon ,wielki filozof ateński ? Zaczynajmy.

„Gdy Stwórca tworzył świat, patrzył na model wieczny. Motywem zaś, który

go skłonił do stworzenia świata, była wyłącznie jego dobroć. Jako taki chciał,

aby wszystko „co się rodzi, było możliwie najpodobniejsze do niego”.

Z uwagi na to, że rzecz obdarzona rozumem jest doskonalsza od rzeczy,

która jest go pozbawiona, zdecydował dać światu rozum, a konsekwentnie i

duszę, bo rozum jest niemożliwy bez duszy...

Spośród wszystkich jestestw jedynie dusza jest obdarzona rozumem.

Powołał do istnienia duszę świata przed jego ciałem. A to dlatego,że ona

miała być jego kierowniczką.

Co do Duszy (świata), Bóg umieścił ją w środku ciała świata, rozciągnął ją

poprzez całe ciało, a nawet poza nie, i obwinął je nią. W ten sposób utworzył

niebo koliste, obracające się dokoła, jedyne, samotne lecz zdolne trwać o

własnej mocy bez konieczności szukania pomocy u kogokolwiek, które

zna siebie i kocha dostatecznie.

Bóg jednak utworzył Duszę wcześniej niż ciało i sprawił ,że ona wyprzedza

ciało zarówno urodzeniem jak zaletami. Uczynił to dlatego ,że ona miała

rządzić ciałem a ciało miało jej słuchać.

Stwórca zastrzegł sobie utworzenie duszy ludzkiej, lub ściślej mówiąc,

najwyższej jej części (nieśmiertelnej). Posługiwał się w tym celu pozostałościami

substancji, dzięki którym utworzył duszę świata. Potem podzielił ten materiał

na tyle dusz ile jest gwiazd. Wyznaczył jedną duszę dla każdej gwiazdy.

Umieścił je na nich jak na rydwanach i pouczył je o naturze świata.

Potem ogłosił im prawa przeznaczenia : pierwsze urodziny będą te same dla

wszystkich ,aby nikt nie był skrzywdzony przez nikogo, każda dusza zasiana

w czasie który jej odpowiadał, miała wydać na świat żyjące jestestwo, które

by było najzdolniejsze do oddawania czci Bogu. Następne urodziny zależeć będą

od użytku, jaki dany osobnik z istnienia uczynił. Natura ludzka będzie podwójna,

silniejsza będzie w przyszłości zwana męską. Gdyby w chwili, w której dusze

będą pod wpływem konieczności wszczepiane do ciał, dodało się coś do tych

ostatnich, a coś innego od nich się odjęło, wtedy z konieczności zrodzi się

we wszystkich jestestwach żyjących najpierw ta sama naturalna zdolność

odbierania wrażeń zmysłowych obudzanych gwałtownymi podnietami,

następnie miłość zmieszana z przyjemnością i bólem, ponadto strach, gniew

i skłonności, które z nich wypływają lub przeciwnie, które są im z natury

przeciwne. Jeśli ludzie zapanują nad tymi skłonnościami, będą żyli w

sprawiedliwości. Jeśli , przeciwnie, zostaną przez nie opanowani, będą żyli w

niesprawiedliwości. Ten kto będzie żył dobrze przez czas oznaczony, powróci

mieszkać do swojej gwiazdy i będzie prowadził na niej życie szczęśliwe,

podobne do życia tej gwiazdy. Przeciwnie, kto by nie osiągnął tego celu,

podlega metamorfozie i w drugiej generacji urodzi się w naturze kobiecej,

potem, gdyby się nie wyzbył swej złości nawet w tym wcieleniu, będzie się

zmieniał, odpowiednio do swego zepsucia, za każdym razem w taką naturę

zwierzęcą, która jest podobna do jego naturalnych skłonności. Nie przestanie

cierpieć w swych wcieleniach, dopóki nie powróci do pierwszego i lepszego

usposobienia.

Ogłosił im wszystkim te prawa, by nie być winnym zła żadnej z istot żyjących.

Następnie rozsiał dusze, jedne na Ziemi, drugie na Księżycu, inne wreszcie w

każdym instrumencie Czasu, ile ich tylko było. Po tych zasiewach zostawił

młodym bogom troskę o budowanie ciał śmiertelnych i o dorzucenie do duszy

ludzkiej tego, czego mogłoby jej brakować, i tego wszystkiego, co miało

z tym związek. Powiedział -Gdybym ja sam je zrodził i obdarzył życiem,

byłyby równe bogom. Aby zatem, z jednej strony były śmiertelne, z drugiej

zaś, aby świat był prawdziwym wszechświatem, zabierzcie się wy według

waszej natury do tworzenia jestestw żywych, naśladując moją potęgę okazaną

w waszych urodzinach. Dodajcie część śmiertelną do części nieśmiertelnej,

twórzcie i rodźcie jestestwa żyjące, podajcie im pokarm aby rosły i

przyjmijcie je na powrót do siebie gdy pomrą.

Wreszcie polecił im kierować i rządzić żyjącymi śmiertelnymi

z największym możliwie taktem i dobrocią, chyba że oni sami staną się

przyczyną swoich własnych nieszczęść.

To co się zrodziło, musi być cielesne, widzialne i dotykalne.

Duszę nieśmiertelną otoczyli bogowie ciałem śmiertelnym, które ma być

jej towarzyszką. Ponadto złożyli własnym wysiłkiem duszę śmiertelną,

która posiada groźne i nieodparte namiętności: najpierw przyjemności,

największe pokusy do złego, dalej bóle dla których uciekamy przed

dobrem, zuchwalstwo i strach, tych głupich doradców, gniew, który

nie daje się nigdy przebłagać, wreszcie nadzieję ,która daje się łatwo

oszukać. Zmieszali wszystko to z nierozumnym wrażeniem zmysłowym

oraz miłością, która jest na wszystko gotowa. W ten sposób postępując

drogą konieczności złożyli duszę śmiertelną.

Lecz bojąc się zanieczyścić nią duszę nieśmiertelną, umieścili ją w

oddzielnych częściach organizmu. Część duszy, którą cechuje odwaga,

ambicja, gniew i popęd do walki, umieścili oni w piersi. Część duszy,

która ma apetyt do jedzenia i picia została umieszczona w okolicy

ciągnącej się od diafragmy do pępowiny.

Gdy się zrodzili wszyscy ci, co dokonują obrotu widzialnego jak i owi,

którzy się zjawiają kiedy zechcą, tak do nich przemówił ten, który zrodził

cały ten świat ->Bogowie, synowie bogów, ja jestem waszym Stwórcą i

Ojcem. Co pochodzi ode mnie jest niezniszczalne, o ile ja sam nie

zechcę tego zniszczyć. Wszystko wprawdzie co jest złączone, da się

rozłączyć, lecz chcieć rozłączyć to, co jest doskonale złączone i piękne

to czyn złej istoty. Ponieważ jesteście zrodzeni, dlatego nawet wy nie

jesteście nieśmiertelni ani bezwzględnie niezniszczalni, lecz nie będziecie

nigdy zniszczeni ani nie będziecie podlegać prawu śmierci, ponieważ

macie w mojej woli więzy jeszcze silniejsze i potężniejsze od tych,

którymi byliście skrępowani w chwili urodzin.<”

Jak wynika z powyższego fragmentu Platon wierzył w tzw. reinkarnację ale

też w wolną wolę daną nam przez Stwórcę. Wydaje się że są one ze sobą

połączone ,gdyby nie było wolnej woli to bylibyśmy cały czas sterowani ,nie

mielibyśmy wpływu na swoje życie ,na decyzje więc po co byłaby potrzebna

reinkarnacja, po śmierci ciała tworzone by było następne z tą samą

świadomością ,to byłaby po prostu produkcja. Wolna wola daje nam możliwość

samodzielnego wyboru swojej drogi albo w stronę Stwórcy albo w przeciwną ,

którą nazywamy Diabłem. Czyli wybór między dobrem i złem z czego dobro

pochodzi od Stwórcy a zło stworzyliśmy sami , Stwórca dając nam wolną wolę

zapewne przewidział że zło powstanie ale chciał abyśmy się sami rozwijali i

dążyli do doskonałości duchowej.

Według Platona ,Stwórca najpierw stworzył pomniejszych bogów ,którym zlecił

stworzenie ciała ludzkiego ,części duszy śmiertelnej oraz opiekę na żywym

jestestwem. Platon również twierdzi że duszę mają planety, gwiazdy a także

rośliny :

„Otóż cokolwiek obdarzone jest życiem, możemy je nazwać w ścisłym tego

słowa znaczeniu „żyjącym” ,a to o czym mówimy w tej chwili posiada trzeci

rodzaj duszy.

By przeciwdziałać szkodliwym wpływom tych czynników (gorąca i powietrza),

ukształtowali drzewa rośliny i zborze i obdarzyli je duszą śmiertelną, najniższą

spośród tych o których była mowa, czyli tą która mieszka (u człowieka) między

diafragmą i pępowiną. Tej duszy brak zdolności mniemania ,rozumowania i

inteligencji lecz odbiera ona wrażenia zmysłowe przyjemne i bolesne

oraz posiada pragnienia, zawsze bierna, musi wszystko znosić.

Tak właśnie żyje roślina – nie jest niczym więcej jak jestestwem żyjącym.”

Jak widzimy to co jest najlepsze, najważniejsze i boskie to dusza nieśmiertelna i

jest ona kierowniczką ciała. Nieśmiertelna oznacza że nie ginie wraz z ciałem ,

żyje dalej zapewne w postaci energii ,świadomej energii i przechodzi w inne ciała.

Co ciekawe nie muszą to być ciała ludzkie ale wg powiedzenia – jak sobie

pościelesz tak się wyśpisz. Też tak uważam a to oznacza że powinniśmy się

zastanowić nad sensem i celem naszego życia cielesnego tu na Ziemi?

Okazuje się bowiem ,że rozwój duchowości jest najważniejszy ,dzięki jej

„wysokiemu poziomowi” nie będziemy musieli się rodzić na Ziemie lecz żyć

w „wiecznej szczęśliwości gdzieś na swojej gwieździe” czyli nie będziemy

musieli się inkarnować na cielesnych planetach, na których ciało bardzo

ogranicza nieśmiertelną duszę. Ale zapewne będzie to dobrowolne np. w celach

nauki innych dusz w ludzkich ciałach, tak jak np. Jezus.

Kobietę Platon przedstawia jako gorszą istotę od mężczyzny z czym się nie

zgadzam:

„Wszyscy mężczyźni, którzy byli tchórzliwi i żyli niegodziwie w swym

drugim życiu zmienili się zgodnie z prawdopodobieństwem w kobiety.”

Mam tu skojarzenia z islamem czy Kościołem Katolickim ,gdzie

również kobiety są „gorsze”, Tak KK dlatego że nie dopuszcza kobiet do

święceń kapłańskich ,chociaż mają one więcej miłości w sobie względem

mężczyzn i nawet bardziej by się to tego stanu nadawały od powiedziałbym

„umysłowych” mężczyzn. Uważam że mogłyby być bardziej wierne ideałom

jakie głosił Jezus. Jak widzimy KK prowadzony przez mężczyzn chyli się ku

upadkowi ,przegniły moralnie, skorumpowany chciwością. Dodatkowo jest

opanowany przez masonerię i tajne służby, stał się maszynka do robienia kasy

i polityczno-religijnym narzędziem do wywierania wpływów. Cóż ,że na dole

mamy wielu prawdziwie wierzących księży skoro kasa idzie do góry i z góry

idą rozkazy do dołu.

Platon pisze też o „obrotach duszy” co zapewne należy rozumieć jako

wibracje ,częstotliwość wibracji duszy. Mnie osobiście kojarzy się to z

rozwojem duchowym, im wyższy poziom rozwoju tym większe wibracje.

To fragment tego dotyczący:

„A gdy wrażenia zmysłowe zaczną uderzać od zewnątrz w te obroty i zawładną

nimi zupełnie – tak zresztą jak całą powłoką cielesną duszy – wtedy choć obroty

duszy zdają się panować, w rzeczywistości ulegają tylko przemocy. Wskutek

tych wszystkich doznań od swego urodzenia i swego połączenia z ciałem

śmiertelnym dusza jest zasadniczo nierozumna. Dopiero w miarę jak zaczyna

maleć napływ rzeczy, które odżywiają i przyczyniają się do wzrostu ciała,

obroty duszy odzyskują spokój, zaczynają iść właściwą drogą i ustalają się

w miarę, jak mija czas, gdy wreszcie obroty każdego koła zaczynają się

regulować według figury, która jest mu z natury właściwa, wtedy dają Temu

Samemu i Innemu ich właściwe nazwy i sprawiają, że ten co je posiada,

odzyskuje zdrowy rozsądek. Jeśli wtedy zastosuje się jeszcze jakąś dobrą metodę

wychowania, osobnik wraca do normalnego stanu i doskonałego zdrowia i unika

najcięższych chorób. Przeciwnie, powraca na nowo do Hadesu w stanie

niewykończonym i nierozumnym. Taki – mówię – bywa wreszcie koniec.”

Pozostawiam ten cytat czytelnikowi do osobistej oceny.

Platon pisze też o chorobach duszy:

„Przede wszystkim trzeba uznać ,że właściwą chorobą duszy jest choroba

umysłowa. Istnieją dwa jej gatunki. Jednym jest szaleństwo, drugim

ignorancja. Nadmierne rozkosze i dotkliwe boleści trzeba uważać za

największe choroby duszy. Cokolwiek bowiem nie znający miary w

radości lub, przeciwnie, pogrążony w wielkiej boleści, który wysila się

niewspółmiernie w pierwszym wypadku aby osiągnąć dany przedmiot,

w drugim aby się przed innym przedmiotem uchronić, nie jest w stanie

niczego ani dobrze widzieć ani dobrze słyszeć, ogarnięty szaleństwem

staje się niezdolny do jakiegokolwiek rozumowania. Pędzi większą

część swojego życia jak szaleniec z powodu przesadnych przyjemności

i boleści. W tym wypadku jego dusza jest chora i opętana przez ciało.

Gdy dusza, która jest silniejsza od ciała rozjątrzy się gwałtownie i

zacznie miotać nim całym od wewnątrz ,wtedy wypełnia je chorobami.

Z drugiej strony, gdy ciało wielkie i silniejsze od duszy złączone jest

z rozumem małym i słabym to ze względu na to, że istnieją w naturze

człowieka dwa pragnienia (to które pochodzi od ciała ma za przedmiot

pożywienie i drugie ,które pochodzi od tego co jest w nas najbardziej

boskiego ma za przedmiot rozumowanie) ,wtedy ruchy części silniejszej

odnoszą zwycięstwo i powiększają obszar swego panowania, natomiast

ten obszar, który należy do duszy ogłupiają, czynią niezdolnym do

nauki i zapamiętania czegokolwiek, wreszcie sprowadzają najcięższą

chorobę – ignorancję. Istnieje tylko jedno lekarstwo na te dwie choroby,

nie poruszać nigdy duszy bez ciała ani ciała bez duszy, aby w ten

sposób broniła się jedna część przed drugą i obie zachowały równowagę

i zdrowie.”

Ten fragment należy również samodzielnie przeanalizować bo dotyczy

nas wszystkich bez wyjątku. Ja opiszę swoje wnioski.

W tym z Platonem się zgadzam. W naszym obecnym świecie jest wg tego

opisu mnóstwo ludzi szalonych ,opętanych chorobą duszy zwaną

chciwością. Ma ona wiele odmian ale zawsze jest to nieustające pragnienie

posiadania więcej i więcej. Szaleństwo to przybiera też często formy

kryminalne ,gdzie jedni dla kolorowych papierków oszukują czy też nawet

mordują innych ludzi czyli ciężka choroba umysłowa wg Platona.

Dusza jest chora i opętana jest przez chory umysł ,który to opętuje nasze

ciało. Platon niestety uważał ,że nikt nie jest zły z własnej woli lecz z braku

odpowiedniego wychowania. Ja się z tym nie zgadzam chociaż wychowanie

jest ważne. Nikt z rodziców nie uczy dzieci kraść czy oszukiwać chociaż

nieświadomie możemy ich uczyć przywiązania do przedmiotów. Wręcz

wmawiamy im aby zachowywały się dobrze i grzecznie. To świat w jakim

żyjemy i słaba wola doprowadzają do skrajności. Każdy ma wolną

wolę ,sam wybiera swoje postępowanie ,jeśli jest słaby psychicznie , ma

kompleksy to może ulegać „tłumowi” i pogłębiać swoją chorobę. Każdy

ma sumienie ,które mówi mu że robi dobrze albo źle ale domyślam się,

że może ono być zagłuszone przez silne pragnienia , popędy itd. a to ma

miejsce gdy dusza jest chora i opętana przez ciało ,jak pisze Platon.

Zgadzam się również z chorobą ignorancji – ogłupienie rozumu co jest do

dziś robione głównie poprzez media ,szkolnictwo , nastawianie nas na

potrzeby cielesne jednocześnie ograniczając wiedzę, dostęp do niej itp.

To sztuczne działania ludzi „u władzy” na ludziach pracy aby łatwiej nimi

rządzić i manipulować. Zgadzam się że równowaga jest najlepszym

rozwiązaniem ,czyli dbanie zarówno o ciało jak i o duszę w równym

stopniu. Dajmy to co potrzebne ciału ale bez przesady jednocześnie

pamiętając o umyśle ,cały czas go rozwijając. Niestety w obecnych

czasach musimy to robić sami bo jak widać „władze” nie chcą mieć

mądrego społeczeństwa. Ale jest tez inne wyjście ,zmienić władzę,

usunąć partiokrację i wodzowskie rządy ,dopuścić do władzy ludzi z

ludu ,którzy tak jak my chcą zmian. JOWy to dobre wyjście.

A z chorą duszą po śmierci ciał daleko nie „zajdziemy” ,zły czar nie

pryśnie wraz ze śmiercią ciała tylko będzie trwał w naszej duszy dlatego

musimy za życia w ciele wyleczyć naszą duszę bo dusza nieśmiertelna

żyje dalej po śmierci ciała.

W chwili śmierci człowieka dusza uwalnia się:

„wtedy słabną także więzy duszy a ta uwolniona w sposób, który odpowiada

jej naturze, odlatuje z radością bo wszystko to co jest przeciwne naturze, jest

bolesne a to co się zdarza zgodnie z naturą jest przyjemne. W podobny sposób

śmierć, która nadchodzi w następstwie chorób lub doznanych ran jest bolesna

i gwałtowna, lecz ta, która nadchodzi wraz ze starością w terminie

naznaczonym przez naturę, jest spośród wszystkich rodzajów śmierci najmniej

przykra – jest raczej połączona z przyjemnością niż bólem.”

Dusza odlatuje z radością z martwego ciała – wraca tam skąd przybyła ,do

swojego domu. Na Ziemi była w celach nauki ,zdobywania doświadczenia

a może w wyniku związków karmicznych lub jako nauczyciel jak np.

Jezus. Ludzie nie myślą ,że ich prawdziwy dom jest gdzieś indziej ,nie

tutaj na Ziemi. Tak bardzo są zajęci sprawami przyziemnymi ,wielu

pogrążonych w chorobie ignorancji że nawet do głowy im to nie przychodzi.

To już koniec cytatów i rozważań na temat duszy. Jak widać wiele z tych

cytatów można odnieść do dzisiejszych czasów. Na pewno warto się nad

nimi zastanowić ,porównać z naszymi poglądami i postępowaniem.

Zachęcam do tego aby odkryć swój cel przybycia na Ziemię ,prawdziwy

cel życia tutaj bo przecież nie jest nim gromadzenie majątku ,władza czy

praca po 10h dziennie, nie dajmy się zniewolić. Nie pozwólmy aby nasza

dusza została opętana chorobami.
link do wersji video-czytanej tego artykułu: https://www.youtube.com/watch?v=MxCeFdd93LY&t=185s

środa, 3 października 2018

Atlantyda wg Platona cz.3/3


Spróbujemy teraz przedstawić, jaka była reszta kraju i jak był on

zorganizowany. Po pierwsze ,cała okolica byłą położona bardzo

wysoko i spadzisto schodziła ku morzu. Jednak teren, na którym

leżało miasto był płaski. Równina ta otaczała miasto, będąc sama

otoczona górami, które sięgały aż do morza. Była płaska, równa,

cała wydłużona. Liczyła po bokach 3000 stadiów oraz 2000

stadiów w środku od morza, które znajdowało się w dole. Ta

okolica w całej wyspie była pochylona ku południowi, osłonięta

przed wiatrami północnymi. Chwalono góry, które ją otaczały:

pod względem ilości, wielkości i piękna przewyższały one te

wszystkie, które istnieją obecnie. W górach tych było wiele wsi

bogatych w mieszkańców, jak również wiele rzek, jezior, łąk

zdolnych wyżywić olbrzymią ilość zwierząt dzikich i oswojonych

oraz także mnóstwo lasów o tak różnej naturze, iż dostarczały w

obfitości materiału niezbędnego do wszelkich możliwych prac.

Równina ta, zarówno z natury, jak i dzięki pracy włożonej przez

królów w ciągu długiego czasu miała następujący wygląd:

tworzyła – jak powiedziałem- po większej części prostokątny,

podłużny czworobok; tam, gdzie boki odchylały się od linii

prostej, poprawiono tę nieregularność wykopując ciągły rów,

opasujący równinę. To co mówiono o jego głębokości, szerokości

i długości, jest nie do uwierzenia, by dzieło dokonane ręką ludzką

w porównaniu z innymi tego rodzaju pracami, miało takie rozmiary

musimy jednak powtórzyć to, cośmy słyszeli. Rów był wykopany

na jeden pletros głębokości; miał wszędzie szerokość jednego

stadionu, a ze względu na to, iż rów opasywał całą równinę,

mierzył 10000 stadiów długości. Przyjmował wody spływające

z gór, okrążał całą równinę, z jednej i z drugiej strony wracał do

miasta, a stąd odchodził, by spłynąć do morza. Co do ilości ludzi

zdolnych do wojny, ustawa wymagała, aby każdy okręg na

równinie wyznaczył jednego zdolnego na dowódcę oddziału.

Wielkość okręgu wynosiła 10 stadiów na 10, wszystkich zaś

okręgów było razem 6000. Co do tych, którzy mieszkali w

górach i w pozostałych regionach kraju, ich liczba-jak podają-

była wprost niezmierzona; wszyscy oni byli podzieleni,

stosownie do miejsc i wsi, między okręgi i pod komendą ich

szefów. Było przepisane, aby każdy dowódca oddziału postarał

się na czas wojny o szóstą część rydwanów do walki, tak aby

łączna liczba rydwanów wynosiła 10000, dalej o dwa konie i

dwóch jeźdźców, ponadto o dwa konie bez rydwanów,

wiozące jednego wojownika z małą tarczą i jednego wojownika

prowadzącego dwa konie; o dwóch hoplitów( ciężkozbrojnych

piechurów), dwóch łuczników, dwóch procarzy, o trzech

lekkozbrojnych piechurów rzucających kamienie, o trzech

innych uzbrojonych we włócznie i w końcu o czterech

marynarzy, by utworzyć w całości załogę 12000 okrętów.

Tak przedstawiała się organizacja wojskowa królewskiego

miasta. Każda z dziewięciu innych prowincji miała własną-

-zbyt długo by trwało opisać je wszystkie.

Władza i godność były od samego początku zorganizowane

w następujący sposób: Każdy z dziesięciu królów panował w

tej części ,która mu przypadła w udziale, rządził obywatelami

ustanawiał większość praw, karał i skazywał na śmierć kogo

chciał. Lecz władza jednego króla nad drugim i ich stosunki

między sobą były określone nakazami Posejdona,

przekazanymi przez tradycję i wyrytymi przez pierwszych

królów na kolumnie z orichalku, znajdującej się w środku

wyspy, wewnątrz świątyni Posejdona.”



Z powyższych fragmentów można wywnioskować, że

najeźdźcy podzielili Ziemię na obszary ,ustanowili się

Bogami” a z ludzi zrobili swoich wyznawców ,których

karali według własnego uznania. Ustanowili im prawa i

obowiązki ,które ich nie dotyczyły bo względem siebie

stosowali inne prawa „przekazane przez tradycję”.

A tą tradycję przywieźli ze sobą ze swojej planety.

Widać w opisach armii ich dobrą organizację i podział

obowiązków. Każdy znał swoje obowiązki na wypadek

wojny, każdy władca czy zarządca miał wyznaczone cele

do zrealizowania. To świadczy o ich wysokim poziomie

rozwoju cywilizacyjnego ale nie duchowego.

Powróćmy znów do opisów Atlantydy:



W świątyni Posejdona gromadzili się królowie na przemian

co piąty rok lub co szósty, ponieważ mieli tę samą cześć dla

lat parzystych co i nieparzystych. Na tych zebraniach

obradowali nad wspólnymi sprawami, badali czy któryś z

nich dopuścił się jakiegoś przestępstwa i wydawali wyrok.

Gdy mieli dokonać aktu sprawiedliwości, wówczas

zobowiązywali się najpierw wzajemnie w następujący sposób.

Wypuszczano na wolność byki w świętym ogrodzeniu

Posejdona. Potem dziesięciu królów, którzy pozostawali

sami, odprawiało modlitwy do Boga, aby pomógł im

schwytać ofiarę, która byłaby Mu miła: rozpoczynali łowy

bez żadnej broni, uzbrojeni jedynie w drewniane pałki i sznury.

Schwytanego byka wiedli do szczytu kolumny i tu przerzynali

mu gardło według zaleceń przepisów. Na kolumnie, oprócz

prawa, wyryta była formuła przysięgi, która wzywała

najcięższe przekleństwa na tych, którzy by ją złamali. Gdy

poświęcili wszystkie części byka, składając ofiarę w myśl

swych praw, napełniali krater krwią i kropili każdego spośród

siebie grudką skrzepłej krwi, resztę zaś nieśli do ognia po

dokonaniu oczyszczenia wokół kolumny. Potem czerpali krew

z krateru złotymi kubkami i wlewając ją do ognia, składali

przysięgę iż będą sądzić zgodnie z prawami wyrytymi na

kolumnie i karać każdego, kto by bodaj w jednym punkcie

naruszył je w przyszłości, lub maił w przyszłości przekroczyć

świadomie jakikolwiek przepis iż będą rządzić i słuchać

rządzących zgodnie z prawami ojców. Każdy z nich ślubował

to w imieniu swoim i swojego potomstwa. Potem pił krew i

składał kubek w darze dziękczynnym w świątyni Boga.

Następnie spożywał posiłek i spełniał inne konieczne

czynności. Gdy zapadł zmrok i ostygł już ogień ofiarny,

wówczas wszyscy przywdziewali nadzwyczaj piękne,

ciemnobłękitne szaty i siadali na ziemi w popiele ofiar, które

towarzyszyły ich przysiędze. Wtedy w nocy gasili wszystkie

ognie wokół świątyni i wydawali wyroki lub poddawali się

wyrokom, jeśli któryś z nich oskarżył drugiego o jakieś

przekroczenie prawa. Po dopełnieniu sprawiedliwości ryli

swe wyroki z nastaniem dnia na złotej tablicy: zachowywali

ją na pamiątkę, podobnie jak swoje szaty. Było jeszcze wiele

innych praw dotyczących przywilejów właściwych każdemu

królowi. Najważniejsze spośród nich były następujące:

nie wolno im było chwytać za broń przeciw sobie wzajemnie,

powinni byli natomiast spieszyć sobie wszyscy nawzajem z

pomocą, gdyby ktokolwiek z nich usiłował w jakimkolwiek

z miast wytępić ród królewski, naradzać się wspólnie na

wzór przodków nad postanowieniami dotyczącymi wojny i

innych przedsięwzięć, wreszcie zachować hegemonię w rodzie

Atlasa. Król jednak nie mógł być panem śmierci żadnego ze

swoich krewnych, o ile spośród dziesięciu królów więcej niż

połowa nie wyraziła na to zgody.

Potomkowie Atlasa panowali przez długi szereg generacji i

zdobyli tak wielkie majątki jakich nikt nigdy nie posiadał i

zapewne w przyszłości nie posiądzie.

Taka była mocna i zorganizowana potęga, którą Bóg ustanowił

na nieistniejącej już wyspie Atlantydzie.”



A więc „Bogowie” mieli swoich Bogów do których się modlili

i składali im ofiary. Picie krwi kojarzy mi się jednak z

barbarzyńskimi i przyziemnymi obrzędami – możliwe że takie

obrzędy zostały narzucone również podwładnym ludziom i

przetrwały wieki bo w naszych czasach również występują.

Jezus też mówił – „bierzcie i pijcie ,to jest krew moja” i

oczywiście nie chodzi tu o picie prawdziwej krwi bo to jest

przenośnia, krew to życie. Ale jak widać królowie Atlantydy

pili krew dosłownie ,czyżby ich Bóg tego wymagał?

W satanizmie są takie wymogi ,w służbie złym, ciemnym

mocom, w służbie tzw. Lucyferowi. Może królowie Atlantydy

jemu służyli? Chcieli podbić Ziemię ,stworzyli hybrydy,

podporządkowali sobie część ludzi i wywołali wojnę ,którą

przegrali. Potop zniszczył wszystko a po nim „Bogowie”

mogli powrócić i zacząć od początku układać świat po swojemu.

I zapewne tak było i trwa to do dzisiaj z tym, że tzw. Bogowie

zeszli do „podziemia” i zarządzają światem poprzez swoje

marionetki, hybrydy i sługusów. Ale to moja teoria.

Teraz przedstawię ostatni cytat ,w którym napisano kto i

dlaczego zniszczył Atlantydę według Platona.

Otóż tą tak wielką potęgę (Atlantydę) – mówi Kritias -

skierował i poprowadził Bóg przeciw naszemu krajowi.

Jaka była przyczyna tego? - pyta. I odpowiada zgodnie z

panującą w przeszłości opinią: Była nią utrata tego ,co było

w nich „z natury Boga” a wraz z tym zaniedbanie cnoty,

przecenianie dóbr ziemskich i sławy, pycha z powodu

posiadanych bogactw i bezgraniczna chciwość. W tych

warunkach Bóg przestał w nich działać, a oni popadli w

hańbę. Najwyższy Bóg, Zeus ,widząc ten stan rzeczy

postanowił wymierzyć karę Atlantydzie aby ją przywieść do

równowagi i do rozumu. W tym celu zwołał na wspólne

posiedzenie Bogów i tak do nich przemówił”



Niestety na tych słowach kończy się lub jak kto woli urywa

się dialog „Kritias” ale wyraźnie widać ,że według Platona,

najwyższy z Bogów postanowił ukarać tych ,którzy rządzili

Atlantydą za złamanie praw bożych i zesłał potop.

Można by pomyśleć że źli Bogowie zostali ukarani, niestety

razem z ludźmi ,którzy byli pod ich rządami. Nazwałbym to

"wybielaniem" czynów tzw. Bogów. Według mnie potop miał

zniszczyć ludzi a nie Bogów ,ci mogli na ten czas odlecieć

aby po wszystkim powrócić o czym pisałem wyżej.

Zresztą w części 1/3 w cytacie z Eposu o Gilgameszu ,

tablica XI jest wyraźnie napisane, że:

Bogowie umknęli do nieba Anu”

czyli uciekli z Ziemi do swojego zwierzchnika Anu

pozostawiając ludzi na pewną śmierć. Nie uważam ,że

potop był przypadkowy, był specjalnie spowodowany przez

część tzw. „Bogów” tylko jego skutki przerosły oczekiwania.

Dlaczego chciano zlikwidować przynajmniej część ludzi?

Tak jak napisałem wyżej ,z powodu przegranej wojny z

Atenami i zapewne z innych powodów ,których nie znamy.

Może ludzie zaczęli się buntować bo przestali w „Bogach”

widzieć prawdziwych Bogów tylko chciwych, okrutnych i

niesprawiedliwych obcych przybyszów?

To koniec opowieści o Atlantydzie. Cytaty pochodzą z

książki I. Wilsona „Przed Potopem” , z Platona

dialogów – Timajos i Kritias opisujących Atlantydę,

ale dodałem też swoje uwagi i przemyślenia.

Jak widać są to bardzo dokładne opisy chociaż mają tysiące

lat a były zapewne przekazywane słownie. Wygląda to jak

opis osoby czy osób tam żyjących bo tyle jest szczegółów

podanych na różne tematy z życia Atlantydy.

Może kiedyś zostanie odkryta i ujawni nam swoją tajemną

wiedzę ,wiedzę pochodzącą od „Bogów” a raczej obcej

cywilizacji. A wiedza ta może dotyczyć nie tylko tej

cywilizacji ale też naszej historii i pochodzenia.
link do wersji video-czytanej tego artykułu:   https://www.youtube.com/watch?v=2GSpMseHdFc&t=620s