czwartek, 29 lutego 2024

moje dzieci, nasze dzieci...

 

Witam, przypadkowo odkryłem mój artykuł napisany jeszcze w 2013r.

Zapomniałem o nim ,widocznie z przemęczenia jakie wtedy mi

dolegało i nigdzie go nie wstawiłem. Robię to teraz bo jak widać na

dysku może łatwo zniknąć a to są miłe wspomnienia ,trzeba je

utrwalić aby kiedyś same dzieci mogły je poznać. Czytajmy….


Witam. To dwa małe a jednak duże powody przez ,które nie mam czasu pisać.

Moje chłopaki-wcześniaki mają już 2,5 miesiąca i wymagają dużo uwagi, nawet

w nocy muszę wstawać do karmienia – już od ponad miesiąca nie przespałem

całej nawet jednej nocki ale damy radę chociaż człowiek jest cały czas

przemęczony.

Starszy jest mniejszy – urodził się o 11.28 ,miał 38 cm i ważył 1100g ,drugi ,młodszy

o dwie minuty był o centymetr większy i ważył 1300g. Teraz obaj szybko rosną i

i są zdrowi – i oby tak zostało bo przed nimi dużo badań.

Patrzę się na te moje maluchy i myślę co je skłoniło do przybycia na tą planetę,

trudną do życia planetę? Jakie mają tutaj zadania-misje do spełnienia? Dlaczego

właśnie do mojej rodziny przybyli? Takich pytań można by dużo zadać ale nawet

oni na nie mi nie odpowiedzą – może kiedyś dojdziemy do tego wspólnie jeśli

będzie mi dane dożyć ich pełnoletności bo przecież nie znamy dnia ani godziny

swojego odejścia z tego świata. Ja oczywiście proszę o jak najdłuższe życie abym

mógł im pomagać ,przekazywać swoje doświadczenia i wiedzę. Czuję niewidzialną

pomoc w różnych sprawach więc może dane mi będzie jeszcze pożyć.

Nie wierzę w przypadki ,nawet takie narodziny pewnie są dla mnie jakimś znakiem.

Teraz mam pięcioro dzieci, może dano mi znak żebym się nimi zajmował ,może to

jest moje zadanie w tym życiu tutaj, może one chcą być w mojej rodzinie abym

mógł je uczyć bo moja wiedza im pomoże w jakiś sposób? Może ,może...może...?

Wychowanie dzieci to bardzo trudne zadanie, być może najtrudniejsze.

Dzieci uczą się ze wszystkich stron i dobrego i złego, nie jest możliwe uchronienie

ich przed wszystkim co może im zaszkodzić ale nawet krzywda jest nauką z której

należy wyciągnąć wnioski na przyszłość. Wierzę ,że niektóre sytuacje mamy zapisane

w naszym życiu ,czyli muszą się wydarzyć ale głównie od nas będzie zależało jak je

rozwiążemy. Czasami warto się dobrze zastanowić zanim coś zrobimy bo to co i jak

zrobimy może zmienić nasze życie i naszych bliskich. Będziemy mieli różne

dylematy – czy iść po najmniejszej linii oporu aby żyło się lepiej nam i bliskim nie

patrząc na racje innych czy też żyć według jakiś zasad moralnych co w naszym

świecie oznacza trudniejszy byt również dla naszych bliskich. Wybór drogi będzie

również oznaczał czego nasze dzieci będą się uczyć od nas i jakie się staną. My jako

ich rodzice jesteśmy ich głównymi i najważniejszymi nauczycielami. W zależności

jakie zbudujemy z naszymi dziećmi relacje ,one albo będą nas słuchać i szanować

nasze rady albo będą się buntować i sprzeczać z nami. To wszystko jest trudne bo

życie jest trudne , nie jest tylko kolorowe ani tylko czarno-białe, wszystko jest

wymieszane i trzeba uważać w jakich sytuacjach jak się zachować ,jak zareagować,

czy ukarać ,czy tylko przestrzec i ofiarować pomoc. To co dla nas ,starszych jest

oczywiste dla dzieci może być nowością ,do tego młody ,”szybki” umysł i wpadka

gotowa. Inaczej się rozmawia z dzieckiem kilkuletnim a inaczej z kilkunastoletnim.

Z racji wieku starsze wie, rozumie i może więcej. Dlatego też te same zaniedbania

inaczej się ocenia u młodszego a inaczej u starszego dziecka.

Wydaje się ,że do wszystkiego można dojść rozmową ale aby do niej doszło wcześniej

trzeba „zbudować” odpowiednie relacje z dzieckiem tak, żeby ono chciało z nami

rozmawiać. Nawet jeśli się to wie to i tak czasami nie wychodzi z różnych powodów.

Człowiek jest zmęczony, zabiegany, czymś zdenerwowany i może niewłaściwie

zareagować. Ale rozmawiać trzeba dużo i o wszystkim ,szczególnie z młodszymi

dziećmi aby przyzwyczaić ich do tego, do takiej metody rozwiązywania problemów.

Dzieciaki to ciężka praca i dopiero jak dorosną to będzie widać czy sobie

poradziliśmy czy nie bardzo.

Moim chłopakom-wcześniakom puszczam często łagodną muzykę ,też o miłości

wybrane piosenki bo wierzę ,że wszystko co słyszą działa na nich ,już się uczą.

Mówię do nich ,czasami coś zaśpiewam bo wierzę, że jest w nich rozwinięta

świadomość ,nieśmiertelna dusza ,chociaż ciało jeszcze malutkie i nieporadne.

Ja zawsze chciałem mieć dzieci ,tylko myślałem o parce ,wyszło więcej z miłości,

urodziły się i teraz jak patrzę jak rosną to nie mogę sobie wyobrazić żeby ich nie było.

Dzieci to nasza przyszłość i przyszłość naszego kraju więc jak je wychowamy taki

będzie nasz kraj i świat w przyszłości.

Są ludzie ,którzy nie chcą mieć dzieci – to jest ich życie i ich wybór, mają takie prawo.

Jest prawo boskie i prawo ludzkie, ci co wierzą powinni stosować się do boskiego a

drudzy powinni kierować się zasadami moralnymi, które są w prawie ludzkim.

Każdy dokonuje wielu wyborów w życiu z, których jak myślę ,kiedyś w innym

świecie trzeba będzie się „rozliczyć”.


Miło powspominać ,chociaż wtedy były dla nas trudne czasy, piątka

niepełnoletnich dzieci ,w tym najmłodsze bliźniaki i my sami z nimi

bez pomocy , nasi rodzice czyli dziadkowie i babcie już wtedy nie żyli.

Daliśmy radę, jak to się mówi „z Bożą pomocą” i zapewne tak było i

jest nadal bo chłopaki rosły zdrowo i za miesiąc skończą 11 lat.

Dobre chłopaki, nie rozrabiają, mogliby się więcej uczyć ale źle nie

jest, zdają do następnych klas. Cieszę się ,że lubią czytać książki jak

tata – teraz czytają sami ale przez lata my im przed snem czytaliśmy

na dobranoc. Są już harcerzami od tego roku ,wcześniej byli zuchami.

Zresztą wszystkie nasze dzieci były harcerzami, to w pewnym stopniu

uczy i samodzielności i odpowiedzialności jak i współpracy z innymi.

Od chyba 3 lat chodzą na szachy ,dobre na myślenie ale próbowali

tez innych sportów jak piłka nożna, judo czy karate , bez większego

zamiłowania. Jesteśmy też graczami ,nie tylko komputerowymi ale

gramy w planszówki, coraz trudniejsze, zresztą u nas w domu

wszyscy grają może oprócz mamy ,która ma zawsze coś innego do

zrobienia. Oczywiście pomagamy jej w kuchni bo gotowanie dla

takiej zgrai wymaga czasu. Akurat wczoraj mój drugi syn a mam

ich czterech ,skończył 18lat. Jutro z tej okazji impreza w kręgielni

z kolegami i koleżankami, głównie z klasy maturalnej bo w tym

roku zdaje też maturę. A w sobotę imprezka domowa z rodzinką

czyli rodzicami chrzestnymi ,będzie się działo ,będzie wesoło.

Nagrywam takie imprezy, święta ,wyjazdy rodzinne i okazyjne

filmy i zdjęcia robię od ponad 20 lat i tworzę rodzinną bibliotekę

filmowo-zdjęciową dla mnie ,dla dzieci ,dla przyszłych pokoleń.

My się starzejemy a dzieci rosną i to szybko tzn. tak szybko leci

czas i trzeba go utrwalać aby zapamiętać różne ulotne chwile.

Najważniejsze co mamy w życiu to nasi małżonkowie i dzieci.

Pozdrowienia dla wszystkich dużych i małych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz