niedziela, 17 listopada 2019

Stefan Ossowiecki i jego dar jasnowidzenia cz.2/2


Teraz cytaty w których Ossowiecki opisuje proces jasnowidzenia
jaki zachodzi u niego:
„Do nad świadomości prowadzi pewna droga. Zrozumiałem
metodę, przy zastosowaniu której każdy człowiek jest w stanie
rozwinąć w sobie możliwości przejścia tej granicy a mianowicie
przez autosugestię świadomości swojej. Przez 25 lat pracowałem
nad tą metodą a pierwszy wskazał mi ją jog Wróbel.
Przede wszystkim więc usiłuję odtworzyć w mojej wyobraźni
jakiś przedmiot a gdy go już mam przed sobą takim, jakim jest
on w naturze to przez to świadomość moja podlega autosugestii,
znieczula się. Przez cały czas staram się przedmiot ów mieć
przed oczami i kiedy już widzę przedmiot lub krajobraz albo
człowieka na którym mi zależy, wówczas zaczynają znikać formy
przedmiotu jaki miałem przed oczami i wtedy odczuwam wielkie
zadowolenie psychiczne, posuwając się coraz dalej w kosmos
Wszechświata. Olbrzymie horyzonty i wizje powstają przed
oczami. Wystarczy wziąć jakiś przedmiot a w tej samej chwili
przenosi mnie on do tych miejsc do których skierowałem całą
uwagę a których on właśnie dotykał. Podczas takich momentów
tracę poczucie czasu i przestrzeni, temperatura się podwyższa,
serce szybciej bije i patrząc mam wrażenie, że jestem już tam
na miejscu. Widzę osobę, która redagowała dany dokument i
wiem co napisała. Widzę dany przedmiot w chwili gdy ginie i
wszelkie szczegóły towarzyszące temu zdarzeniu. To znów
trzymając jakikolwiek przedmiot w ręce, wyczuwam jego dzieje.
Wizja to mglista i trzeba niezmiernie wytężonego wysiłku, by
dostrzec niektóre momenty i sceny we wszystkich szczegółach.
Im więcej wkładam sił, aby dojrzeć tym słabiej widzę
rzeczywistość, która mnie otacza. Do wywołania stanu
jasnowidzenia wystarczy niekiedy parę minut, niekiedy zaś
oczekiwać nań muszę przez długie godziny. Zależy to w
znacznej mierze od otoczenia, gdyż niedowierzanie, sceptycyzm
a nawet zbyt silnie skupiona na mojej osobie uwaga utrudniają
a nawet uniemożliwiają mi odczytanie dokumentu lub
pojawienie się odczucia.
W momencie przejścia granicy świadomości, przebywając już
w świadomości Ducha Jedynego i mając przedmiot z miejsca,
dokąd chciałbym się przenieść, posługuje się tym przedmiotem
jak nicią Ariadny. Nasycony atomami eteru, mam ów przedmiot
za przewodnika w bezczasowo przestrzennej sferze. Ukazuje mi
on rychło wszystkie okoliczności jakie mu towarzyszyły a które
mniemam, choć niedostępne dla wzroku normalnego są w tym
eterze na zawsze odbite w postaci miejscowości, osób,
przedmiotów, czynności i ruchów. Po każdym seansie na pewien
okres zatracam poczucie czasu, trwa to nieraz kilka dni.
Najbardziej lubię i najłatwiejsze bywa dla mnie przenoszenie
się na odległość w chwili, kiedy dany fakt się dzieje. Takich
doświadczeń robiłem bardzo wiele. Przenoszenie się wstecz,
tj. po dokonaniu faktu jest o wiele trudniejsze. Trzeba wtedy
zużyć więcej energii, przejść granicę świadomości i trafić na
ślad klisz psychicznych. Gdy taki ślad uchwycę ,już mi lżej,
widzę wtedy bez błędu. Śmiało wówczas mogę mówić i
mówię to co było w przeszłości.
Dar jasnowidzenia jest czymś bezwzględnie niezależnym od
władz zmysłowych i nie dającym się uchwycić za pomocą
żadnej ze znanych nam metod rozumowania. Jasnowidzenie
nie ma nic wspólnego z fizjologicznymi procesami działania
myśli i inteligencji świadomej. Powstaje ono poza i ponad
światem organicznych zjawisk, niezależnie od funkcjonowania
neuronów mózgowych. Dowodzi ono bowiem, iż żyjąca
jednostka jest czymś innym i czymś więcej niż tylko organizmem.
Wszelkie odkrycia, wynalazki oraz doniosłe idee są niewątpliwie
następstwami przejawiania się jasnowidzącej intuicji.”
Podaję przykład takiego jasnowidzenia ,w którym Ossowiecki
cofnął się tysiące lat. Doświadczenie ze stopą mumii odbyło się
18.03.1935r. Sama stopa została przywieziona z Egiptu kilka
lat przed tym doświadczeniem. Ossowiecki mówi:
„Już wkraczam w ten daleki, nieznany świat. Ach jak to dawno.
Tysiące lat oddziela nas od niego. Widzę wyraźnie tę kobietę,
całe jej życie. Jest śniada, młoda, ładna. Posiada z lekka garbaty
nosek i miły wyraz twarzy. Ubrana jest w białą ,przejrzystą ,
długą szatę, na nogach złote bransolety i również na kiściach
rąk. Na szyi zaś ozdoby za złota i srebra, włosy splecione w
drobne, czarne warkocze, schowane pod wysoką tiarą,
zakończoną jakby kwadratem. Jest córką wysokiego dygnitarza
jakby księcia ale nie faraona. Mieszka w wielkim kamiennym
pałacu. Podwórze tego pałacu jest wysadzone drzewami i
krzewami, pośrodku kamienny basen z fontanną. Księżniczka
ma męża. Widzę go również. Jest szczupły, chodzi w czarnych
sandałach, jakby z drzewa, ubrany w białą tkaninę. Widzę ją
teraz leżącą na jakiejś sofie. Na głowie nie ma już tiary i
warkocze spadają z obu stron twarzy. Właściwie to nie są
warkocze a dużo drobnych warkoczyków. Na czole przepaska
czy też obręcz złota. Umarła przy dziecku w wielkich
męczarniach. Dziecko umarło również. Widzę jak ją wynoszą
umarłą na noszach. Nosze są pozłacane. Niosą ją do jakiegoś
domu nad rzeką. Tam się odbywa balsamowanie. Ach , jakie
to ciekawe. Wyjmują wnętrzności, mózg wydłubują jakimiś
długimi przyrządami przez nos. Ciało smarują olejkami,
wciąż posypując jakimś proszkiem. Teraz widzę jej pogrzeb.
Moc ludzi. Jacyś ludzie ubrani w długie szaroczarne szaty idą
w rzędach po sześciu i podskakują. Męża i ojca nie ma na
pogrzebie, nie idą za trumną, zostali w domu i klęczą na
podłodze z głowami pochylonymi do ziemi, przykryci całunem.
Trumnę wiezie czwórka białych wołów. Woły garbate z szarymi
grzbietami. Na nogi włożono im złocone futerały. Grzbiety
okryte czerwonymi kapami. Przy każdym z nich idzie mężczyzna
o długich włosach i prowadzi go. Trumna czy też karawan
wygląda jak długa, czarna skrzynia okuta złotem. Na niej jakieś
hieroglify jakby opisując życie zmarłej. Widzę w oddali piramidę.
Kondukt przechodzi koło niej, idzie dalej. Spostrzegłem otwór
w skale i korytarz, który prowadzi daleko w głąb. Dalej schody
idące w dół. Na końcu korytarza dość duży pokój wykuty w skale.
Tam składają trumnę z ciałem zmarłej. Obok ustawiają różne
przedmioty codziennego użytku oraz jedzenie na talerzach z
terakoty: ryż, wino, jagody, rodzynki i coś jeszcze. Przedmioty
te przynieśli w skórzanych workach. Widzę czarną urnę. Coś w
niej palą. To są wnętrzności balsamowanej kobiety, które spalają
się tu na miejscu, koło niej. Wszyscy grupują się dookoła urny i
płaczą. Widzę jakieś kobiety. To płaczki w zasłonach długich,
w czarnych szatach. Teraz wszyscy wychodzą, składają ręce na
piersiach, na krzyż. Widzę jak zamurowują wejście do sali,
jeszcze raz zamurowują przejście na zakręcie korytarza a potem
na końcu przy wyjściu. Zawalają wejście wielkim kamieniem i
zasypują ziemią. Dzieje się to dość daleko od wielkich piramid
i sfinksa, koło jakiejś góry na której dostrzegłem wyryte
płaskorzeźby.
Tego rodzaju doświadczeń robiłem kilka – odległość epoki przy
takich eksperymentach nie gra zupełnie roli. Zaczynam widzieć
z początku jakby przez ciemną zasłonę, potem coraz lepiej i
wreszcie rzeczywistość się zaciera a wówczas już opanowuję
sytuację.”
Jak widać dar jasnowidzenia daje dosłownie moc poznania całego
życia człowieka za pomocą przedmiotu którego używał.
W tym przypadku to zmumifikowana stopa zmarłej kobiety.
Pomyślcie jak można by było wpłynąć na zbadanie historii świata
dzięki odkopanym przedmiotom z minionych epok. Nie myślę
tylko o naszym świecie ale też o kosmosie ,skąd przybywały na
ziemię obce cywilizacje. Coś pięknego. Powinni takie zdolności
rozwijać i uczyć w szkołach bo Ossowiecki twierdził ,że każdy
człowiek ma w sobie ukryte tajemne właściwości. Dar ten jest
według niego głęboko ukryty w naszej jaźni i trzeba stale nad
tym pracować aby go z niej wydobyć, rozwijać i pogłębiać.
To nie koniec możliwości takiego daru. Teraz załączam cytat
z wizji Ossowieckiego ,dzięki któremu on sam wpłynął na
przebieg najbliższych wydarzeń i uratował życie ludziom.
„Bardzo często miewałem i miewam widzenia. Opiszę tu więc
jedno z nich, bardzo ciekawe, dzięki któremu miałem szczęśliwą
sposobność uratowania życia kilku ludziom.
Było to w końcu czerwca1923r. Pracując u siebie w gabinecie
i będąc trochę zmęczony, oparłem się wygodnie w fotelu i
przeniosłem się oczami Ducha, rzucając swój wzrok widzenia
w przestrzeń. Patrząc na Wisłę zauważyłem w pewnej chwili
w pobliżu mostu Poniatowskiego ,od strony Pragi kilku tonących
mężczyzn. Zdawałem sobie jasno sprawę, że widzę fakt, który
ma tu dopiero nastąpić. Wrażenie jak gdyby prądy zmienne
Wisły porwały kilku ludzi zaciekle broniących się przed wirem.
Chcą za wszelką cenę uprzedzić ten straszliwy wypadek,
natychmiast wybiegłem z domu, wziąłem dorożkę i pojechałem
na brzeg Wisły. Tutaj nie tracąc ani chwili czasu, wskoczyłem
do łodzi i kazałem się wieźć w kierunku kąpiących się ludzi.
Kiedy się już do nich zbliżyłem, kazałem przewoźnikowi
wjechać między kapiących się ale już tonących ludzi. Były
to już ich ostatnie wysiłki, twarze mieli wykrzywione.
Przewoźnik nie chciał się do nich przybliżyć, bojąc się aby
nie przewrócili łodzi. Dopiero suty napiwek skłonił go do
skierowania łodzi ku tonącym. Przy pewnym wysiłku udało
mi się wyratować trzech, jak się okazało żołnierzy 30 pułku.
Wciągnęliśmy ich siłą do łódki gdyż byli już bardzo słabi.
Chciałem uratować czwartego ale niestety był on od nas za
daleko. Podczas gdy ratowaliśmy tych trzech, zniknął on
pod wodą. Długo nie mogłem zapomnieć strasznych jego
oczu, w których już się odbijała nadchodząca śmierć.”
Jak widzicie takie dary mogą dosłownie zmieniać historię.
Jednak sami musimy je w sobie odkryć gdyż wiedza ta jest
przed nami ukrywana przez zarządców naszego świata.
Z ciekawszych eksperymentów jakie potrafił Ossowiecki
należy też wymienić ukazywanie się w astralu przy
nietraceniu kontaktu z ciałem fizycznym. Takich doświadczeń
w Polsce dokonał siedem i uważał je za niebezpieczne dla
zdrowia i życia.
Ossowiecki miał również zdolność widzenia aury człowieka.
Opisuje on kolory aury w swojej książce ,podaję kilka cytatów
na ten temat dla ciekawych:
„Każde usposobienie ma swój kolor aury i jawi się jako
zaburzenie elektronów z których wtedy wydzielają się fotony
w kolorach jakie są uzależnione od danego usposobienia.
Przy koncentracjach myśli – aura zielona. I rzeczywiście
spostrzegamy w życiu codziennym, że najbardziej uspokajająco
na system nerwowy czyli na psychikę człowieka działa kolor
zielony a mianowicie łąki, pola, ogrody w zieleni.
Przy usposobieniu twórczym – aura błękitna, gdyż błękit
usposabia człowieka do twórczych nastrojów, do poezji, sztuki.
Przy usposobieniu mistycznym, okultystycznym – aura
fioletowa, fiolety nosi kler.
Przy usposobieniu erotycznym, miłości gorącej, namiętnej -
aura czerwona.
Choroby – aura żółta i wreszcie śmierć – aura biała.
Zupełnie przypadkowo zauważyłem że kiedy zobaczę
wyłaniającą się z kogoś białą aurę w ten sam dzień, najpóźniej
nazajutrz człowiek ów umiera, sprawdzałem to często i
zawsze rezultat był taki sam. Zrozumiałem wtedy że aura
biała jest wyjściem ciała eterycznego, które przykrywa
wyjście ciała astralnego. Odczuwam to, przykładów
sprawdzonych miałem setki w swym życiu.”
Na koniec jeszcze cytaty mówiące co Ossowiecki myśli
o naszym życiu, tutaj na ziemi.
„Człowiek w każdej chwili swego życia powinien być
przygotowany do odejścia z tego padołu. Nasze
przeznaczenie jest zupełnie inne, daleko wznioślejsze, a
my tracimy tu czas, nie mamy go dość aby się godnie do
tej uroczystej chwili przygotować. Sens życia naszego to
śmierć. Całe istnienie ziemskie napełnione jest śmiercią.
Już od chwili urodzenia człowiek powoli zaczyna umierać.
Dla zmartwychwstania naszego trzeba przejść przez śmierć.
Krzyż jest symbolem śmierci, jest również symbolem
zmartwychwstania. Sens zatem całej filozofii życia
sprowadzi się do bardzo prostej rzeczy, poddania życia
doczesnego widokom życia przyszłego i poddania
automatycznej zasady człowieka, jego rozumu i woli,
zasadzie powszechnego Ducha i kierowniczego Ducha -
Boga. Natura nie jest Bogiem choć do Boga należy.
Ubóstwianie natury, zharmonizowanej całkowicie
substancji materialnej z Bogiem będzie stanowiło błąd
najcięższy czasów nadchodzących. Będzie to błąd, który
może doprowadzić ludzkość nowoczesną do katastrofy.
Zostanie zachwiana równowaga ,z jednej strony rzekoma
potęga coraz więcej triumfującej techniki, z drugiej zaś
brak wewnętrznego szczęścia, brak woli i silnych
charakterów. Może przez to nastąpić okres niebywałego
w dziejach chaosu. Ludzie oszołomieni potęgą techniki
staną przerażeni wobec wzmagającej się pustki własnych
serc. Chcę wzmocnić w każdym czytelniku siłę woli w
szamotaniu się ze złem.”
Prawie 80 lat po śmierci Ossowieckiego jego wizje się
spełniają. Technika panuje, coraz bardziej opanowuje ludzi
a ich serca stają coraz bardziej puste. Smutne to.
I zgadzam się że śmierć oznacza zmartwychwstanie czyli
oswobodzenie się duszy z pułapki ciała i podążenie w
stronę Stwórcy. Nasze ciało jest więzieniem dla duszy a
więc nasza materialna planeta jest również więzieniem.
Więzieniem w którym jako człowiek musimy nieustannie
walczyć ze złem o czystość naszych serc i sumień.
A po zmartwychwstaniu czyli opuszczeniu ciała dusza
wraca do świata z którego przybyła i z czystym sumieniem
łatwiejsza i krótsza jest wtedy jej droga do Stwórcy.
Stefan Ossowiecki przewidział wcześniej swój los.
Wkrótce po zajęciu Warszawy przez Niemców miał
wizję ,że Niemcy go rozstrzelają. I nastąpiło to na początku
Powstania Warszawskiego ,zapewne 5 sierpnia 1944r.
Tego dnia rozmawiała z nim Kazimiera Reych, Ossowiecki
był w grupie mężczyzn ,którą po kilku godzinach stania
Niemcy popędzili na tyły wypalonych budynków GISZ
przy Alei Szucha. W 10 minut później usłyszała strzały z
broni maszynowej i krzyki rannych, których dobijano
pojedynczymi strzałami. W ruinach GISZ rozstrzelano
blisko dziesięć tysięcy ludzi. Pozostały po nich prawie
trzy tony prochów ponieważ Niemcy oblewali zwłoki
benzyną i podpalali.
Niektórzy ludzie mają wyjątkowe dary. Należał do nich
niewątpliwie Stefan Ossowiecki, dlatego napisałem co
myślał na różne tematy mając taki dar bo miał zapewne
dostęp do wiedzy ,której zwykły człowiek nie posiądzie.
Warto jest takie myśli utrwalać , zastanawiać się nad
nimi i przekazywać je dalej. Co właśnie czynię wpisując
tutaj najciekawsze wg mnie cytaty aby każdy ,kto to
przeczyta mógł sam wyciągnąć własne wnioski.
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Świat mego ducha
i wizje przyszłości” napisanej przez Stefana Ossowieckiego.
Dzięki za uwagę, skyszaman.

sobota, 16 listopada 2019

Stefan Ossowiecki i jego dar jasnowidzenia cz.1/2


Stefan Ossowiecki urodził się 22.08.1877r w Moskwie jako
syn inżyniera chemika Jana Ossowieckiego i Bony z Newlin-
Nowohońskich. Stefan ukończył 3 Korpus Kadetów w Moskwie
mając 17 lat a następnie w 1899r Instytut Technologiczny w
Petersburgu z tytułem inżyniera technologa. Pracował w
przemyśle chemicznym a po śmierci ojca w 1915r objął jego
fabrykę jako dyrektor. Po wybuchu rewolucji październikowej
został aresztowany i przebywał w więzieniu kilka miesięcy a
po zwolnieniu w 1918r. wyjechał do Warszawy.
Ożenił się w 1922r z rosjanką Aliettą de la Carriere lecz w
1930 rozwiódł się. Po raz drugi ożenił się w lipcu 1939r z
Zofią ze Skibińskich.
Stefan Ossowiecki był człowiekiem serdecznym, wylewnym,
dla wszystkich życzliwym i uczynnym oraz głęboko religijnym.
Podstawową jego cechą był optymizm , wiara w ludzi.
W dzieciństwie Ossowiecki był zwykłym chłopcem i nie
przejawiał żadnych szczególnych cech psychicznych.
Dopiero około czternastego roku życia ujawniły się u niego
zdolności telepatyczne, które z czasem przekształciły się
w bardzo różnie przejawiające się zdolności medialne jak np.
odczytywanie aury, poruszanie przedmiotów na odległość ,
odczytywanie ludzkich myśli ,psychiczne oddziaływanie na
ludzi, psychiczne ujawnianie chorób innych ludzi, ich przeżyć,
odnajdywanie miejsc i ludzi.W ciągu swojego życia Ossowiecki
przeprowadził setki doświadczeń potwierdzających jego
różne nadzwyczajne zdolności. Decydujący wpływ na rozwój
jego metapsychicznych zdolności wywarł stary żyd z Homlu
który sam był obdarzony niezwykłymi zdolnościami i który
większość życia spędził w Indiach, legendarnej ojczyźnie
wiedzy tajemnej. Podstawą jego wiedzy była kabała hebrajska.
Ów żyd, Wróbel jak nazywa go Ossowiecki przekazał mu
sposoby i metodę kultywowania tych nadprzyrodzonych
zdolności i sił. Ossowiecki mówi iż przez całe życie stosował
się do pouczeń i wskazówek Wróbla, na czym one jednak w
praktyce polegały, tego dokładnie nie sprecyzował.
Procesy psychonerwowe jednak wywoływały w nim pewien
stopień zmęczenia. Ten dar stał się głównym nurtem jego
życia. Dociekanie źródeł i istoty tych zdolności i sił, którymi
został obdarzony były główną treścią jego życia duchowego.
Co ciekawe te zdolności zupełnie zawodziły gdy chodziło
o jego sprawy osobiste.
Był można powiedzieć bardzo znanym człowiekiem o czym
mogą świadczyć jego spotkania z samym Marszałkiem
Piłsudskim , z którym przeprowadził kilka ciekawych
doświadczeń. Ossowiecki uważał że Piłsudski ma wielki
dar intuicji, wierzy w świat niewidzialny ,przeczucia i
bardzo się interesuje dziedziną psychiki ludzkiej.
Bardzo dużo pomagał bezinteresownie ludziom w czasie
wojny, którzy tłumnie go odwiedzali i prosili o informacje
dotyczące ich zaginionych bliskich. Tą pomoc pełnił
przez całą wojnę aż do wybuchu powstania warszawskiego
w 1944r kiedy to rozstrzelali go niemieccy żołnierze.
Ossowiecki widywał też zdarzenia przyszłe ale zawsze
tylko w odniesieniu do konkretnej osoby lub przedmiotu
fizycznego. Nie miał nigdy możliwości widzenia zjawisk
ogólnych, obejmujących całe grupy społeczne.
Toteż jego przepowiednie przyszłych procesów
historycznych nie są wcale produktem jego wizjonerskich
właściwości lecz tylko jego spekulacji rozumowych i są
owocem amatorskiego filozofowania i historiozofowania.
Teraz cytaty z Ossowieckiego na temat Boga ,którego
nazywa Wielkim Duchem.
„Umysł ludzi nie ma granic. Nurtuje go ciągły niepokój
i twarda walka o jutro, jednakże wszystko cokolwiek się
dzieje w przyrodzie, ma swoje przyczyny w Wielkim
Duchu. On jest alfą i omegą wszystkiego. Wszystkim
rządzi wola wyższa, wola Ducha Jedynego.
Wiem o tym z doświadczenia wewnętrznego. Wzrok
mój może sięgać daleko, daleko wstecz i przy większym
wysiłku woli potrafię patrzeć na świat oczami Ducha.
Ale żeby wejść w taki stan widzenia muszę przede
wszystkim pokonać świadomość, zmatować powszednią
świadomość swego „ja”.
Ten wielki ,przeogromny Duch ma we wszystkim co tylko
żyje na świecie ,w ludziach, zwierzętach, roślinach,
kamieniach swoją cząstkę i ona to nazywa jest duszą.
Dusza jest połączona z nad świadomością Ducha Jedynego
a więc ze źródłem wszelkiej mądrości idącej od Boga.
Ten wielki Duch jest wiekuisty, samostworzony,
nieśmiertelny, wszechmocny, nie podlegający ograniczeniom
czasu i przestrzeni. Ludzkość tylko przez sumienie odczuwa
Go w sobie. Jest On jak gdyby przesycony energią słoneczną.
Wszechświat niezmierzony jest naładowany atomami eteru w
stanie dynamicznym, przenikającymi go. Eter stanowi jak
gdyby ciało Ducha Jedynego. Jest on wszędzie, przenika
wszystko a cała przyroda, poczynając od człowieka jest nim
nasycona. W nim i przezeń przechodzą najróżniejsze fale:
dźwiękowe, termiczne, elektryczne, roentgena, świetlne,
kosmiczne i wiele ,wiele innych o których jeszcze ludzkość
pojęcia nie ma. Atomy eteru poruszają się z zawrotną
szybkością około 300000 km lub więcej na sekundę.
Istnieją również fale, które na powierzchni swej niosą myśl
ludzką. Wrażliwy aparat odbiorczy człowieka je przejmuje i
wtedy to powstają zjawiska telepatii, sugestii, narzucania woli
genialnych czy przeciętnych jednostek. ”
Eter z opisu Ossowieckiego bardzo przypomina mi
substancję Agaza opisaną w naukach braminów indyjskich,
bardzo możliwe że oba opisy dotyczą tej samej substancji
gdyż nauczyciel Ossowieckiego ,żyd Wróbel bardzo
długo mieszkał w Indiach.
Mamy też fragment opisujący czym jest zmartwychwstanie
dla Ossowieckiego:
„Cała ziemia a z nią wszystkie formy istnienia zmierzają do
przekształcenia się w subtelniejsze bytowanie a człowiek nie
zbliża się do zagłady, chociaż pozornie ciało jego ginie.
Wewnętrzny organizm, który metapsychika nazywa dziś
ciałem astralnym w czasie przedziwnej i gwałtownej przemiany
czyli powszechnej dematerializacji przejawi się w nowych
warunkach życia i człowiek w taki sposób zmartwychwstanie.
Na tym polega największa tajemnica religii chrześcijańskiej -
ciała zmartwychwstanie. Zniknie ciało fizyczne, okaże się zaś
eteryczne. Do tego dąży wyższa wola świadomości Ducha
Jedynego, do tego kroczą nieświadomie wszystkie narody
świata. Na tym polega wyższy plan Ducha i powrót dusz
do Ducha Wiekuistego.”
Zgadzam się z Ossowieckim, jesteśmy duszą-energią
nieśmiertelną ,która na ziemi jest uwięziona w ludzkim
ciele ale która chce wrócić do Stwórcy. Niestety tzw. Szatan
i jego niewolnicy na ziemi robią wszystko aby nam te plany
pokrzyżować. Robią wszystko abyśmy zeszli na złą drogę
co opóźni nasz powrót do Stwórcy ,opóźni naszą przemianę
i uwolnienie się spod wpływów i kontroli ciemnej strony,
która na ziemi ma duże możliwości wpływania na ludzi.
Ossowiecki mówił o powstaniu świata, człowieka oraz
przedstawia też przyszłość człowieka, oto cytaty:
„Wierzę, że niegdyś ,miliony lat temu z powodu najróżniejszych
przyczyn kosmicznych Wszechświatem targnął potężny
kataklizm, tak straszliwie silny ,że my naszymi ograniczonymi
zmysłami nie jesteśmy w stanie zgłębić jego rozciągłości.
Wskutek tego kataklizmu oderwały się od słońca cząsteczki a
od nich znowu inne. To właśnie stworzyło początek ruchu,
który w swoich stopniowych odmianach dał następnie kształty
ziemi, księżyca, planet i gwiazd na różnych płaszczyznach
przestrzeni. Wszystkie gwiazdy są jak gdyby zawieszone w
próżni i przebiegają ściśle określone orbity. Przebywając w
nieustannym ruchu, nabierały formy elipsoidalnej. Z czasem
powierzchnia ziemi zaczęła stygnąć. Woda atmosferyczna
opadając na jej powierzchnię utworzyła oceany i rzeki a
jednocześnie ten sam kataklizm odbił się analogicznym
wstrząsem w najgłębszym jestestwie Wielkiego Ducha,
ożywiającego oderwane cząstki ziemi, księżyca, planet i
gwiazd. W tych płaszczyznach atmosferycznych ,gdzie tylko
mogło istnieć życie, powstała przyroda. Będę tu mówił tylko
o ziemie chociaż mocno wierzę w istnienie życia również na
innych planetach. Twierdzę że ziemia przy zetknięciu się ze
sferą Ducha ożyła. Duch zaś ten nie stracił ani na chwilę
najściślejszego władania samym sobą. Ujawnił się on w
najróżniejszych przejawach życia, przyjmując rozmaite
formy, okrył się powłoką materii, a od tej chwili poczyna się
ewolucja i najbezwzględniejsza walka duszy z ciałem.
Twierdzę ,że materia tworzy się z niezliczonej ilości atomów,
te zaś powstają z energii i są jak gdyby cegiełkami komórek.
W życiu codziennym spotykamy się ustawicznie z
oddziaływaniem na nasz organizm i na naszą psychikę różnych
wibracji zawartych w aurze ludzi, którzy nas otaczają, w
klimacie danej miejscowości a nawet w przedmiotach
martwych z którymi się stykamy. Wszystko to wibruje,
wydziela z siebie pewne emanacje, które oddziaływają
dodatnio lub ujemnie na nasz organizm i naszą psychikę.
Dusza od chwili kiedy się dostała do niewoli jest w nieustannej
walce z materią. Dusza ludzka o wiele przekracza formę, w
której przebywa a każda myśl jej jest ruchem i z nadzwyczajną
szybkością, najkrótszymi falami idzie w przestrzeń. Jeżeli ta
myśl jest skierowana do kogoś to ona go dosięgnie jak
dosięgnie również i tego, co odszedł i niewidzialny przebywa
jeszcze przez pewien czas w kontakcie z naszym światem.
Każdy odruch dobrej woli i harmonijnej, pogodnej myśli
skierowanej do wszystkiego co nas otacza ,opłaca się
stokrotnie, wtedy bowiem otrzymujemy w zamian ten sam
rodzaj energii harmonijnych, płynących zewsząd ku nam.
Czym promieniujemy – tym się nasycamy. W codziennym
obcowaniu z ludźmi, ustawicznie stosujmy tę najwyższą
zasadę życzliwego traktowania naszego otoczenia a będziemy
otrzymywali nowy zasób energii odświeżającej. Wtedy ku
naszemu zdumieniu stwierdzimy ,że samopoczucie a nawet
dola nasza zacznie się zmieniać korzystnie.
Będę mówił tylko o ludzkości, powstaje walka wyzwalającej
się duszy, pragnącej powrotu do Ducha. Gdy mówię o czterech
epokach ludzkości to zawsze stoi mi przed oczyma ten
tajemniczy symbol rzek w Genesis, gdzie ludzkość w ciągłych
odmianach swoich form kroczy do ostatecznego przeistoczenia
się w wyższą niezniszczalną formę. I na tej drodze przedziwnej
przechodzi cztery etapy rozwoju, odpowiadające czterem
żywiołom natury. A więc ludzkość o pierwotnych kształtach z
wody biorąca swe życie jak wszystko na ziemi. Dalej ,ludzkość
żywiołu materii ziemskiej, której kulminacyjny punkt w
dziejach świata przejawia się obecnie. Ludzie tych dwóch
pierwszych epok to jeszcze istoty, których ciała podlegają
rozkładowi ,ludzie żywiołów wody i ziemi.
Ale stoi przed nami jeszcze potężna przemiana gdy wkroczymy
w epokę żywiołu ognia, gdy ludzkość zacznie zdobywać nowe
władze, tym razem już w odmiennych formach. Nadchodzą
tysiąclecia w ciągu których żywioł ognia przerobi formy życia
organicznego, a więc i formę ciała ludzkiego w promienistą
postać człowieka. A w ostatnim wreszcie okresie ewolucji
materii ziemskiej w epoce żywiołu powietrza, poprzez epoki
wody, ziemi i ognia – ludzkość zharmonizowana w swoich
władzach, podniesie się na najwyższy szczebel istnienia -
człowieka uskrzydlonego. Czterem tym fazom rozwoju
odpowiadają prastare symbole czterech ewangelii: Mateusza
(człowiek – żywioł wody), Łukasza (byk-żywioł ziemi), Marka
(lew-żywioł ognia), Jana (orzeł-żywioł powietrza).
A więc ludzkość przebywa w czterech epokach po przejściu
których ,wierzę w to, dusza nasza powróci do Ducha Jedynego,
największego z największych. Przez te owe epoki trwa zacięta
walka wyzwalającego się Ducha. Jest ona straszna i tak potężna
że przez miliony lat forma nasza poważnie się zmienia.
Pierwsza epoka to życie nasze w formach potworów wodnych.
Do dziś jeszcze przecież nie zanikły pozostałości fizyczne,
które z wiekami giną. A więc mamy ślady skrzeli na twarzy,
ślady płetw między palcami rąk i nóg, niektóre zęby stanowią
pozostałości epoki rybiej. W wyniku badań o filogenetycznym
rozwoju zębów uzębienie ludzkie uważane jest za pozostałość
uzębienia kręgowych – ryb, drogą powolnej ewolucji.
Druga epoka, epoka czworonogich ludzi-zwierząt. Pozostałości
tej epoki to coraz bardziej zanikający ogon, zmiany w kości
pacierzowej i żebrach. Trzecia epoka, epoka człowieka
promienistego i ostatnia ,człowiek osiągający rozwój psychiczny
i duchowy. Myślę, że w tej epoce ludzkość żyć będzie w
nad świadomości czyli w świadomości Ducha Jedynego. A więc
przez ciągłe dążenie wzwyż człowiek-zwierzę przekształca się
stopniowo w człowieka ożywionego nieśmiertelnym tchnieniem.
Czyli człowiek wegetatywny ,związany organicznie ze światem
roślin i zwierząt, w stopniowej ewolucji dochodzi do momentu,
gdy organizm jego staje się o tyle doskonały, że może wchłonąć
w siebie nieśmiertelny pierwiastek boski. I wtedy człowiek z
duszy żywiącej zmienia się w Ducha ożywionego – jak mówi
wtajemniczony prorok – i człowiek-Duch w ustawicznej walce,
przez męki cierpienia zmienia się w istotę wyzwoloną z więzów
przestrzeni oraz czasu.
Aparat psychiczny człowieka dzielę na trzy fazy duchowe:
podświadomość, świadomość i nad świadomość. Podświadomość
może się łączyć bezpośrednio z nad świadomością. Na
przeszkodzie temu stoi świadomość, gdyż ona przeszkadza i
zagłusza wszelką pracę podświadomości. Bardzo często
podświadomość bywa potężna i do tego stopnia silna, że
świadomość zaledwie może nadążyć w odtwarzaniu dojrzałych
myśli. Świadomość ma własne „ja”. To „ja” ma swoje imię,
nazwisko, poczucie tradycji, pokrewieństwa i istnienia
indywidualnego. Prowadzi człowieka przez życie, napełnia
się wiedzą, służy mu do życia. Świadomość nie jest
doskonałością psychiczną jednostki, przeciwnie, zakrywa ona
człowiekowi drogę do Ducha Jedynego, przeszkadza połączeniu
się podświadomości z nad świadomością. ”
Opisy początków ludzkości Ossowieckiego przypominają mi
opisy Edgara Cayce, w których śpiący prorok twierdzi ,że na
początku na ziemi żyły duchy ,które wchodziły w materialne
ciała lub same tworzyły materialne formy życia aby w ten
sposób doświadczyć fizyczności i wszystkiego z nią z tym
związanego. Platon również pisze o życiu w postaci duchowej,
o duszy nie tylko w ciałach ludzkich ale też zwierzęcych,
roślinach a nawet kamieniach. Ogólnie można stwierdzić że
oni wszyscy wierzyli w życie po śmierci czyli można też
powiedzieć że wierzyli w tzw. reinkarnację w którą i ja wierzę.
Ossowiecki twierdzi że dusza nasza ,nieświadomie dla nas
czyli obecnej formy cielesnej dąży do realizacji na ziemi
prawdziwego królestwa pokoju. Możliwe że tak jest, mi się
wydaje że na naszym fizycznym świecie trwa ciągła walka
dobra ze złem właśnie o uduchowienie ludzkości czyli
pokonanie zła również w nas samych ,które jest sztucznie
wywoływane właśnie przez ciemną stronę aby opóźniać nasz
rozwój duchowy i tym samym sprawować władzę nad
duszami w ludzkich ciałach.
A teraz cytaty można by powiedzieć to potwierdzające czyli
co myśli Ossowiecki o naszym obecnym świecie:
„W obecnej chwili zło opanowało świat, ono bowiem gnieździ
się na najniższych płaszczyznach astralu a działanie jego na
człowieka jest bardzo potężne. Nie ma już dziś prawie wcale
skupienia duchowego i siły odpornej. Człowiek podlega
wpływom, osłabł na duchu, żywiołowe siły porywają go a
larwy i niższe istoty żyjące naokoło nas wnoszą w nasze życie
tylko skłóceń, nienawiści i zła, że człowiek od tego wstrząsu
czuje się w wielkiej rozterce z otoczeniem i samym sobą,
życie staje się dla niego coraz to większym ciężarem i dlatego
właśnie nigdy nie było tyle samobójstw co obecnie. Odchodzą
ze świata dobrowolnie ludzie starsi, poważni, porządni a ilu
porzuca rodzinę i dom aby już nie powrócić? Ileż dowodów
tego fatalnego stanu miałem przez ostatnie lata! Liczę setki
wypadków, w których ludzie stracili równowagę psychiczną.
Obojętni względem najbliższych. Kiedy ich mam obok siebie,
jestem wprost zdumiony ich czerstwością i egoizmem
najstraszniejszym, starają się oni o wszystkim zapomnieć i
myślą wyłącznie o sobie. Ta kategoria ludzi skazana jest na
wymarcie.”
Zło opanowało świat, widać to również teraz ,w XXI wieku.
Rośnie materializm, konsumpcjonizm, egoizm a zanika
duchowość i chęć zdobywania wiedzy. Ludzie uczą się głównie
po to by zdobyć dobrze płatną pracę. Nowe technologie
odciągają od czytania książek , samodzielnego myślenia itp.
Człowieka coraz więcej zastępuje technologia i przez to
staje się coraz bardziej od niej uzależniony a tym samym
coraz łatwiej nim sterować ,śledzić go czyli ogólnie rządzić nim.
Ciemna, zła strona takiego świata właśnie chce, pod całkowitą
kontrolą, zwanego Nowym Porządkiem Świata (NWO).
Teraz cytat o Europie, Wschodowi i Zachodowi naszego świata.
„Europa po ostatnich błyskach zacznie gasnąć, a setki milionów
Azjatów runą na Zachód, rozdrapując dziedzictwo minionych
wieków. Zacznie się epoka Wschodu, ognia, nowego żywiołu
rozpalającego i burzącego dawną ludzkość Północy i Zachodu
a w tysiącletniej plątaninie dziejów, w straszliwych zmaganiach
się dwu żywiołów, świata Wschodu i Zachodu, pojawią się
nowe wartości nowej cywilizacji o jakich dziś wyobraźnia nasza
nie może mieć pojęcia. Kolebką wyższych sił duchowych i
pierwszym ich źródłem jest Wschód. Bezwarunkowo ta wielka
droga ewolucyjna idzie ze wschodu na zachód bo tam się
odczuwa potężny ruch Ducha obejmujący każdy naród, naród
jako oddzielny organizm ze swoją podświadomością i
świadomością. Zachód przetworzył się w inne formy, bardziej
materialne. Mniej on ma fantazji, polotu bo zastosował się do
ściśle określonych form życia, idąc wciąż w kierunku złota,
żelaza i stali. Wschód rozwijał się inaczej niż Zachód,
pozostający w ogniu ciągłych rewolucji. Zachód powoli zatruwa
Wschód swymi doktrynami, szerząc ducha rewolucyjnego. Do
duchowo religijnej cywilizacji Wschodu wkracza z Zachodu
cywilizacja polityczna. Ludzkość musi się opamiętać. Tylko
przez wiarę w Ducha Jedynego ludzkość zdoła się jeszcze
uratować. Musimy dążyć wszystkimi siłami do doskonałości
moralnej i religijnej. Trzeba dążyć do ogólnego pokoju, gdyż
on stanowi warunek zasadniczy dla wszelkiego życia
wewnętrznego.”
Przepowiednia z powyższego cytatu spełniła się kilkadziesiąt
lat po śmierci Ossowieckiego. W początkach XXIw. miliony
muzułmanów zaczęły napływać a raczej zostały sprowadzone
do Europy i ten napływ trawa do dzisiaj. Prawdą jest również
to, że przegniły moralnie, materialistyczny Zachód zatruwa
bardziej uduchowiony Wschód, technologie działają na ludzi
dając im wygodę, zabawę i wyselekcjonowaną wiedzę.