czwartek, 27 grudnia 2018

poprzednie wcielenia Jezusa według Edgara Cayce


Edgar Cayce jest uważany za największego mistyka od czasów Jezusa.

Posiadał dar korzystania z wiedzy zawartej w tak zwanej Kronice Akaszy

oraz w podświadomości, gdzie gromadzone są nasze wcześniejsze

doświadczenia. Posiadał też i rozwijał zdolność widzenia aury, z

której mógł ocenić nastrój i stan zdrowia człowieka.

Dzięki tym zdolnościom uzdrowił tysiące ludzi czasami zalecając

metody leczenia nie znane ówczesnej medycynie. Mimo, że nie

posiadał dyplomu lekarza Uniwersytet w Chicago nadał mu tytuł

doktora medycyny.

Niektóre z jego ridingów udało się potwierdzić dopiero dysponując

nowoczesną techniką jak np. odkrycie podwodnych budowli w rejonie

Kuby i Bimini czy też potwierdzenie że Nil setki tysięcy lat temu

płynął w poprzek Sahary.

Edgar był bardzo wierzącym człowiekiem, codziennie czytał Biblie i

przeczytał ją całą tyle razy ile lat żył. Nie wierzył w reinkarnację aż

do momentu gdy z własnych ridingów otrzymał dowody na jej

istnienie i dowody ,że Biblia wielokrotnie mówi o reinkarnacji ,choć

samo słowo reinkarnacja nie jest w niej wymienione.

Według Edgara Cayce pierwszy napływ dusz na Ziemię miał miejsce

10,5 miliona lat temu. Dusze wtedy nie posiadały własnego ciała i jeśli

chciały doświadczać fizycznych wrażeń ,musiały korzystać z ciał

istniejących zwierząt a nawet roślin toteż wczesna Lumeria bo tam

to miało miejsce była krainą duchów. Dusze próbowały też tworzyć

własne ciała ale były to nieudane hybrydy zwierzęce różnej wielkości

i kształtów.

Do takiego świata i istot, które zapominały o swoim pochodzeniu i

przeznaczeniu dla jakiego zostały stworzone przybył Amilius, którego

znamy jako Jezus. Nastąpiło to około 200tys. lat temu na Atlantydzie.

Jego grupę nazywano Dziećmi Jedynego Boga i mieli oni nawrócić

mieszkańców Ziemi – Synów Człowieczych zwanych też Synami Beliala.

Próba ta jednak się nie udała i grupa Amiliusa powróciła do

świata duchowego, na Ziemi przebywali oni w postaci duchowej czyli

bezcielesnej.

Następnie specjalnie na użytek ziemskich dusz stworzono ciało ludzkie,

w którym miały mieszkać dusze. Pierwsze takie ciało na

Ziemi otrzymała dusza Amiliusa ale teraz nazywał on się Adam a

więc nie jest prawdą ,że nasze ziemskie cierpienia ponosimy z winy

pierworodnego grzechu Adama bo już dużo wcześniej na Atlantydzie

dusze się pogubiły i potrzebowały pomocy. Dusza Amiliusa została

podzielona na dwie płcie ,męską Adama i żeńską Ewę. Wraz z nimi

na Ziemi pojawili się ludzie mający pomagać w odzyskaniu dla

nieba zagubionych dusz czyli Synów Człowieczych. Jednak wielu z

tych ludzi nie zdołało się oprzeć pokusom życia fizycznego i misja

nie zakończyła się powodzeniem.

Następnymi wcieleniami byli Henoch i Hermes.

Co ciekawe Cayce podaje Hermesa jako budowniczego wielkiej piramidy

w Gizie. Według ridingów Edgara Cayce wybudowano ją pomiędzy 10490

a 10390 r.p.Chr. Razem z Hermesem budowę piramidy prowadził Ra-Ta,

który to, co ciekawe był jednym z wcześniejszych wcieleń samego Edgara

Cayce. Jako Ra-Ta był odpowiedzialny za wybudowanie dwóch świątyń w

Gizie w pobliżu wielkiej piramidy. Jedna z tych świątyń znajdująca się w

pobliżu Sfinksa jest skarbcem dokumentów i artefaktów dawnych

cywilizacji Atlantydy jak również przepowiedni przyszłych wydarzeń.

Dwa inne takie skarbce znajdują się na półwyspie Jukatan i na Atlantydzie.

W każdym z tych miejsc ukryte są kamienne tablice, złoto i różne inne

artefakty. Jest tam opis Ognistego Kamienia wytwarzającego energię a z

tablic będzie się można dowiedzieć np. w jaki sposób budowano piramidy.

Na 32 kamiennych tablicach spisano dzieje ludzkości od początku istnienia.

Co ciekawe jest tam również przepowiednia, kto i kiedy dokona odkrycia

i otwarcia zgromadzonych przedmiotów a ma to być gdy na Ziemi pojawiać

się zacznie piąta rasa ludzi czyli na początku XXI wieku. Jednak ma to się

stać nie wcześniej niż ludzkość będzie gotowa na przyjęcie tej wiedzy.

Dodatkowo w/g Cayce otwarcia mogą tylko dokonać osoby, które wcześniej

ten zbiór ukryły. Chodzi oczywiście o kolejne inkarnacje trzech osób ,które

ukryły zbiory w trzech miejscach ówczesnego świata.

Innymi wcześniejszymi wcieleniami Jezusa byli wg Cayce :Melchizedek,

Józef syn Jakuba, Jozue, Asaf czy Zend. Jednak to nie wszyscy. Cayce

powiedział ,że Jezus reinkarnował na Ziemi ponad trzydzieści razy.

Był w tych wcieleniach m.in. kapłanami, prorokami. Co ciekawe w jednym

z opisanych przez Cayce wcieleń - Jozue był dowódcą wojsk Izraelitów i

podbijał zbrojnie ziemie obiecane im przez Pana. To zupełnie inny obraz

Jezusa jakiego znamy ale zostało to wytłumaczone „że niekiedy wojna

jest złem koniecznym dla powstrzymania rozpanoszenia się zła”.

Można powiedzieć ,że pierwsze postacie Jezusa nie były wcieleniami

gdyż były w formie duchowej nie wymagającymi narodzin i śmierci.

Począwszy od Józefa to już życie w pełni cielesne po człowieczym

ojcu i matce, obciążone narodzinami i śmiercią.

Biblia ,wiara i Jezus miały dla Edgara ogromne znaczenie. Twierdził ,

że Jezus znowu do nas przybędzie. Wszystkie zdarzenia i proroctwa

do okresu ,kiedy będą zmiany w pozycji Ziemi i jego powrotu

zostały zamieszczone w piramidzie zwaną Cheopsa.

Edgar Cayce niewątpliwie miał dar więc jego przepowiedni nie należy

lekceważyć. Żyjemy w czasach, w których opisane skarby mają być

odnalezione, bardzo bym chciał żeby wpadły one w odpowiednie ręce

jak to opisał Cayce ludzi duchowo i mentalnie oczyszczonych i oddanych

Bogu Stworzycielowi.

PS.

Ciekawe kim były inne wcielenia Jezusa nie opisane przez Cayce?

W Meksyku znany jest Quetzalcoatl ,religijny król-kapłan ,który rządził

mądrze, przeciwstawiał się praktykom składania ofiar z ludzi. W Peru

był Wirakocza ,również mądry i religijny władca uczący religijności i

miłości ale też budowniczy świątyń i schodkowych piramid. Majowie

oprócz Kukulkana (Quetzalcoatl) czcili też Itzamna , przywódcę ludu,

przewodnika duchowego i nauczyciela ,który wynalazł hieroglify i

kalendarz. W Meksyku istniała postać o imieniu Votan, twórca praw i

zasad dobrego postępowania, hieroglificznego pisma i kalendarza.

Wg mitów jest on też budowniczym piramidy w Palenque.

Wszystkie te postacie prowadziły działalność bardzo podobną do Jezusa

lub postaci opisanych przez Cayce jako jego wcześniejsze wcielenia.

Może kiedyś w jakiś sposób uda się to sprawdzić?

niedziela, 16 grudnia 2018

czy Bóg rządzi na Ziemi?


Ten artykuł może być dalszą częścią wcześniejszego artykułu

pod tytułem – Czy żyjemy w Matrixie?

Czy Bóg rządzi na Ziemi? Nie, na Ziemi rządzi człowiek.

A może nawet nie człowiek tylko obcy?

Nie po to dostaliśmy wolna wolę czyli możliwość wyboru

od Boga aby miał nami rządzić na Ziemi. Mamy się rozwijać

duchowo a nie jest to możliwe jeśli będziemy prowadzeni za

rączkę. W dodatku jeśliby na Ziemi rządził Bóg to nie musiałby

tu przysyłać swoich nauczycieli aby wskazywali nam drogę.

Jesteśmy cząstką Stwórcy ,mamy w sobie zakodowane jak

mamy postępować ,przypomina nam o tym nasze sumienie ale

wszystko można zagłuszyć ,można ulec złu ,którym zostaliśmy

w jakiś sposób zarażeni ,może poprzez manipulowanie genami

albo w jakiś inny sposób np. oddziaływanie na nasz mózg jakimiś

siłami czy energiami. Sam zauważyłem ,że małe dzieci chociaż w

domu nie ma przemocy, chociaż nie oglądają przemocy w tv to i

tak zaczepiają inne dzieci, biją się i gniewają. Czy to pochodzi z

genów czy są tego inne powody o których nie wiemy

np. oddziaływanie jakiś sztucznych fal na mózg?

Obcy, którzy zapewne zarządzają naszą planetą na pewno mają

takie możliwości a poza tym liczne porwania i dokonywane

eksperymenty na ludziach świadczą ,że zmieniają oni człowieka.

Czyli wpływają na nasze geny, na nasze ciało, wszczepiają

implanty ,które przesyłają im informacje o nas ,naszym życiu,

zdrowiu ,organizmie itd.

Wytworzono u ludzi złe cechy jak np. chciwość w różnych

odmianach. To przez te cechy nasz świat jest taki jaki jest czyli

pełen przemocy i zakłamania. Te cechy sprawiają ,że ludzie

sami siebie niszczą ,wystarczy ich tylko trochę podburzyć czy

nastawić przeciw sobie. Chciwość to największe zło jakie nas

spotyka, ludzie chcą być bogaci, sławni ,chcą mieć coraz większą

władzę i dla tego potrafią mordować tysiącami innych ludzi

i niszczyć inne życie oraz samą Ziemię.

To samo może dotyczyć chorób genetycznych. Tu posłużę się

cytatem z książki genetyka Steva Jonesa:

„Za siedem na dziesięć przypadków mukowiscydozy w Europie

Zachodniej odpowiada jedna mutacja, w wyniku której z genu

wypadają trzy zasady DNA. Zatem większość dzieci z

mukowiscydozą jest rzeczywiście spokrewniona – pochodzi od

jednego dawno zmarłego osobnika, u którego ta mutacja

wystąpiła po raz pierwszy. Zważywszy na tak duże

rozpowszechnienie wadliwego genu – w obiegu jest dziś jakiś

milion jego kopii – można przypuścić, że osoba ta żyła bardzo

dawno temu. Jedna z hipotez mówi o pięćdziesięciu tysiącach

lat wstecz, na długo przed ostatnim zlodowaceniem. Ujawnienie

się u dziś żyjącego dziecka dwóch kopii tego prastarego genu

jest pierwszą oznaką, że jego rodzice należą do tej samej,

niezwykle rozbudowanej rodziny.”

Jak widać z teksu wynika ,że wystarczyło dawno temu wprowadzić

geny lub mutacje odpowiedzialne za różne choroby do naszych

ciał a my sami je rozprzestrzeniamy w nieskończoność nie wiedząc

nawet że je mamy. Obcy oczywiście mogli to zrobić w

przeszłości z sobie wiadomych powodów i wiedząc o porwaniach

i eksperymentach na ludziach w naszych czasach zapewne

robią to do dziś.

Nie wierzę że te złe cechy stworzył w nas Bug ,on zapewne

przewidział że one powstaną dając nam wolna wolę. Nauka polega

na wyborze miedzy różnymi możliwościami. Sami ich dokonujemy

ale w naszym świecie istnieje wiele manipulacji abyśmy dokonywali

takich a nie innych wyborów. Stwarza nam się pozory wolności

i demokracji ale jesteśmy niewolnikami coraz bardziej

uzależnianymi od systemu, materii. Wiedza jest nam ograniczana

a ta naprawdę ważna jest przed nami ukrywana abyśmy nie mogli

się wyzwolić ale mimo to coraz więcej odkrywamy.

Mamy w sobie cząstkę Stwórcy, on tworzy i my też możemy to

robić i robimy.

Zapewne możemy więcej i lepiej ale jak już napisałem wyżej

jesteśmy sztucznie ograniczani, blokowani abyśmy nie odkryli

swoich prawdziwych możliwości tworzenia. Abyśmy nie mogli

wydostać się z Matrixa w jakim żyjemy.

Żyjemy na Ziemi według własnych zasad, stworzyliśmy też

religie ,które mają nas rozwijać duchowo ale są głównie powodem

podziałów i wojen. Tak naprawdę nie potrzebujemy pośredników

w rozmowach z wyższymi siłami, sami możemy się komunikować

np. poprzez sumienie, sny, intuicję itd. Niestety nigdzie o tym nie

uczą bo nie chcą żebyśmy do tego dążyli ,nie chcą żebyśmy wiedzieli,

żebyśmy sami odkrywali prawdę i wiedzę. Dają nam gotowe

formułki, wybraną wiedzę nie mówiąc rzeczy najważniejszych.

Chociaż żyjemy tutaj według własnych reguł to i tak obowiązują

nas boskie zasady, które każdy z nas ma zapisane wewnątrz siebie.

Przypomina nam o nich sumienie. Opuszczając Ziemię to one

będą najważniejsze, ich przestrzeganie będzie najistotniejsze w

świecie do którego podążymy po śmierci ciała.

Ziemia to piękna ,kolorowa planeta pełna życia, wyjątkowa

planeta i nam dano możliwość życia w tym Raju. Tak, tu z

pewnością mógłby być Raj gdyby nie człowiek, gdyby nie

manipulacja jakiej został poddany genetycznie jak i na inne

sposoby. Z Raju stworzono wieli obóz pracy ,niewolniczej

pracy w której nadzorcy w zamian za władzę i wiedzę

pilnują aby niewolnicy się nie przebudzili.

My jako niewolnicy jesteśmy wykorzystywani nie tylko

fizycznie ale i energetycznie. Fizycznie jesteśmy wykorzystywani

do wydobywania surowców ziemskich, badań genetycznych,

eksperymentów badawczych – surowce i wyniki badań mogą

być wykorzystywane przez naszych Panów dla nich samych

lub na innych planetach. Ponadto wiedza jaką odkrywamy w

wyniku wykopalisk, badań czy odkryć jest nam odbierana i

zatajana. Energetycznie jesteśmy używani jak baterie ,które

zasilają swoją energią wyżej rozwinięte ale złe istoty

wielowymiarowe.

Można by powiedzieć ,że nie ma drogi ucieczki ale ona jest.

To że to napisałem już świadczy że wiemy co jest grane a to

dużo bo drogą analizy możemy dojść do wyjścia, wyjścia z

Matrixa w którym żyjemy. Coraz więcej osób czuje że coś

jest nie tak , że nie tak powinno wyglądać ich życie, że nie

tak powinien wyglądać świat, że dążymy do samozagłady.

Coraz więcej ludzi zauważa że są oszukiwani ,że mają

coraz mniejszy wpływ na własne życie, że ich prawa są coraz

bardziej ograniczane, że są poddawani manipulacji itd.

To nie przypadek – to zaplanowane działanie i oni zaczynają

to dostrzegać.

Ziemia ma miliardy lat. To żywy organizm na którym rozwija

się życie, Ziemia daje życie, podtrzymuje je i pozwala tworzyć

nowe. Istoty inteligentne mogą to życie rozwijać lub niszczyć.

Mamy przecież wybór, wolną wolę. Jeśli będziemy niszczyć

Ziemię to ona przestanie nas wspierać a nawet zacznie się

bronić. Możliwe że energie Ziemi i te które my wyzwalamy są

ze sobą powiązane tzn. jeśli produkujemy dużo negatywnej

energii to po przekroczeniu pewnej granicy Ziemie włącza

mechanizmy ochronne i po prostu niszczy zagrożenie jakim

my się stajemy poprzez kataklizmy. Może nawet w tym procesie

uczestniczy również Słońce, które również daje nam życie ale

może je też odbierać.

Ludzie lub inne istoty żyją na Ziemi już miliony lat,

giną i znowu życie rozkwita do pewnego momentu aby znowu

wyginąć. To daje do myślenia – dlaczego?

Nie wierzę żeby prawdziwy Stwórca niszczył życie ,które sam

stworzył ,to tak jakby ojciec z matką mordowali własne dzieci

co jest nie do pomyślenia dla człowieka żyjącego w miłości i

zgodzie z własnym sumieniem i naturą.

Może te powiązania energetyczne istot żywych, planet i

całych układów gwiezdnych są znane obcym i wykorzystywane

przez nich zarówna w dobrych jak i złych celach.

Niestety na Ziemi panują ci źli obcy a my jesteśmy ich

niewolnikami. Prawda o tym jest ukrywana a ludzie ją

ujawniający są ośmieszani.

Poczytajcie książki Davida Icke czy Michaela Newtona, obejrzyjcie

serial Starożytni Kosmici ,przemyślcie zdobyte informacje ,łączcie

je i porównujcie a możecie dojść do bardzo ciekawych wniosków.

Posłuchajcie też swojego wewnętrznego głosu, stamtąd też

możecie otrzymać jakieś wskazówki lub potwierdzenia.

wtorek, 4 grudnia 2018

czy żyjemy w Matrixie?


Według mnie TAK. Chcąc czy nie żyjemy w Matrixie bo się w nim rodzimy.

Rodzimy się czyli dusza wstępuje w fizyczne ciało, które rodzi się na planecie

pełnej innych dusz w ciałach, pełnej praw i nakazów obowiązujących już

od urodzenia a więc zanim sami zyskamy świadomość życia w tym świecie.

Codziennie jesteśmy bombardowani milionami informacji, o większości z nich nie mamy czasu
 
nawet pomyśleć więc przyjmujemy je takimi jakie są a one często mają nas odpowiednio "nastawić".
 
Informacje wzbudzają w nas różne żądze, chęć

bycia kimś. Inne namawiają nas do kupienia różnych, często niepotrzebnych

rzeczy. Ogrom tych napływających do naszego mózgu danych sprawia że często nie

zastanawiamy się nad tym co robimy bo wciąż jesteśmy spóźnieni ,wciąż się gdzieś

śpieszymy. Przez to nie zauważamy rzeczy ważnych, ważnych dla nas wydarzeń.

System w jakim żyjemy (Matrix) cały czas zmusza nas do szybkiego działania i

podsuwa nam gotowe odpowiedzi i rozwiązania. My z braku czasu i można powiedzieć

przyzwyczajenia „kupujemy je”. Tak system stara się abyśmy jak najmniej sami

myśleli, uczy nas abyśmy jemu pozostawiali podejmowanie decyzji. Uczy nas lenistwa w myśleniu.
 
Stara się nie dopuścić abyśmy zastanawiali się nad naszymi odczuciami

płynącymi z serca, nad naszym wewnętrznym głosem. Stara się żebyśmy nie mieli na

to czasu jak i ochoty. W innych wypadkach wymusza na nas odpowiednie działanie

pod groźbą kary. Tak właśnie stajemy się jego niewolnikami.

Składamy się też z części duchowej. Ją kieruje serce. Jest to niestety ta część nas

niewidoczna i pewnie dlatego tak mało do niej uwagi przywiązujemy a poza tym nasz

rozwój duchowy wymaga od nas wyrzeczeń związanych z naszym życiem cielesnym,

poprawnego i zgodnego z sumieniem postępowania za ,które na Ziemi przeważnie nic

nie otrzymamy. A my, istoty niedoskonałe i nauczone przez System do płacenia i

otrzymywania zapłaty oraz coraz bardziej przez niego „rozleniwiani” nie mamy

ochoty pracować nad sobą jeszcze nie mając z tego widocznych korzyści.

Zwykłe rzucenie palenia dla większości jest nie do przeskoczenia a co dopiero

trudniejsze wyzwania.

Dlatego właśnie wracamy wciąż na Ziemię w nowych wcieleniach aby się doskonalić.

Ale też mamy karmę do spłacenia ,wolna wola i działania Matrixa sprawiają że

podejmujemy dużo złych dla naszego rozwoju decyzji i krzywdzimy tym innych.

Najtrudniej jest to odkryć i uwierzyć ,potem już wiemy co mamy robić.

Można powiedzieć ze tylko ci wytrwali i poszukujący dochodzą do pewnych osiągnięć

w rozwoju duchowym przez co ich życie staje się „leprze duchowo” i spokojniejsze.

Codziennie siadając przed telewizorem, buszując w internecie a nawet prowadząc

codzienne czynności widzimy i słyszymy głównie Matrix. I tak jest od urodzenia,

nasze sygnały płynące z serca są zawsze przez niego zagłuszane i trzeba zwolnić,

rozluźnić i wyciszyć się aby je odczuć.

Wiele ludzi starało się i stara zmienić swoje życie pod wpływem przeżyć doznanych

np. podczas śmierci klinicznej. Wtedy trafili oni do innego świata w, którym

poczuli że życie nie kończy się na śmierci, że jest inny piękniejszy świat ale żeby

tam się dostać na stałe trzeba odpowiednio żyć na Ziemi. Po powrocie zaczęli można

by powiedzieć uciekać z Matrixa czyli żyć bardziej duchowo niż cieleśnie.

Dla większości niestety dopiero takie nieprzyjemne zajścia otwierają oczy ale jest

wielu ,którzy samodzielnie lub z pomocą innych odkrywają nową drogę.

„Po co żyjemy?” - każdy myślący człowiek zadaje sobie takie pytanie. Matrix sprawia,

że nasze cele są bardzo przyziemne i mają zaspokoić potrzeby głównie naszego ciała,

naszego ego. Oczywiście zaspokajanie tych potrzeb nie musi iść w sprzeczności z

równoczesnym rozwojem duchowym ale dochodząc do pewnego nazwijmy to

pułapu sukcesów często dalsze ich osiąganie jest niemożliwe bez nazwijmy to

łagodnie kompromisów sprzecznych z rozwojem duchowym i niestety najczęściej

wybieramy drogę dalszego„sukcesu, kariery” bo to daje materialne korzyści.

I o to właśnie chodzi systemowi, schodząc na „złą” drogę utrudniamy sami sobie

dostęp do swojej wewnętrznej mocy, zatrzymujemy się w rozwoju duchowym.

Wielu w krytycznych sytuacjach wątpi w Boga Stworzyciela ale to nie jego

wina ,to nasza ,naszych wcześniejszych decyzji.

Niewierzącego w duchowe możliwości człowieka można by zapytać ,czy naprawdę

uważa ,że zostaliśmy stworzeni tylko do zaspokajania przyziemnych celów?

Odpowiedź twierdząca oznaczała by ,że jesteśmy mało warci, że stworzono nas dla

zabawy albo jako jakiś eksperyment. Oczywiście ,że jest możliwość że jesteśmy

eksperymentem genetycznym ale nie wierzę że duchowym również. Duszę mamy

od Boga Stworzyciela, dobrego Ojca ,który dał nam również możliwość wyboru

czyli wolną wolę. I ten dar wolnej woli jest w Matrixie wykorzystywany przeciwko

nam poprzez manipulację i kłamstwo. Celem jest zniewolenie człowieka a co za

tym idzie ,zniewolenie duszy. Stworzenie niewolnika. Przynajmniej ja w to wierzę.

Tak, sądzę ,że żyjemy w Matrixie – systemie ,który ma nam przysłonić

naszą moc ,która jest w nas samych, wewnętrzną moc płynącą z serca

dzięki ,której możemy poznać prawdę o nas samych i o całym wszechświecie.

Pytanie - kto stworzył nasz Matrix, czy na pewno tylko ludzie?