tamtego okresu. Jednocześnie stwierdzam że moje poglądy w
ważnych sprawach się od tamtej pory nie zmieniły.
Ciekawe pytanie – po co zostaliśmy
stworzeni ? Zakładam z góry, że
nie powstaliśmy drogą ewolucji
bo jest sporo dowodów wskazujących, że
wysoko rozwinięte cywilizacje żyły
na Ziemi nawet miliony lat temu. Więc
gdzie są dziś? Pewnie wyginęły
bo poszły złą drogą rozwoju albo wyginęły w
wyniku katastrof planetarnych albo
opuściły Ziemię aby uniknąć takich
nadchodzących katastrof. W każdym
razie my do życia dostaliśmy
piękną ,żyjącą planetę. W
dodatku zostaliśmy naczelnym
gatunkiem na naszej planecie i to my
decydujemy o losach innych gatunków.
Kiedyś panowały tu dinozaury ale
ktoś postanowił je zastąpić nami ,bardziej
rozumnym i zdolnym do rozwoju
gatunkiem – ludźmi, usunął dinozaury a nam
stworzył w ten sposób warunki do
rozwoju. Do tego jeszcze dostaliśmy wolną
rękę tzn. żyjemy jak chcemy, nikt
nam nic nie nakazuje, nie pomaga a
przynajmniej nie robi tego w sposób
dla nas widoczny co też ma swoje
znaczenie i jest zamierzone.
Można powiedzieć ,że dostaliśmy
raj do życia, w którym wszystko zależy od nas.
Ktoś się bardzo napracował aby to
wszystko dla nas stworzyć i na pewno miał w
tym jakiś cel. Sądząc po
doskonałości stworzonego świata i procesów jakie w nim
zachodzą wydaje się że takich lub
podobnych światów powstało wcześniej wiele
gdzieś w kosmosie. Domyślam się
,że ulegają one ciągłej przemianie wraz z
cywilizacjami ich zamieszkującymi.
Naszą planetę umiejscowił bym raczej na
początku takich przemian chociaż
wydaje mi się że są planety ,które są dopiero
przygotowywane do „zamieszkania”
przez rozumne istoty.
Po co potężne istoty robią te
przemiany? Dlaczego się nie ujawniają?
Na pewno można stwierdzić ,że są
to bardzo wysoko rozwinięte istoty więc
wszystko co robią ,robią w
określonym celu ,wyznaczonym w długofalowym
planie działania. Wszystko w tym
planie ma swoje miejsce i czas. Wydaje mi
się że w odpowiednich, naszych
etapach rozwoju jesteśmy karmieni „nową”
wiedzą dzięki której rozwijamy
się. Co ciekawe nie dostajemy tej wiedzy w
konkretnym celu lecz sami decydujemy
w jakim kierunku ją wykorzystamy a
najogólniej mówiąc są dwa
kierunki – dobra i zła. Śmiem twierdzić ,że jeśli
byśmy zawsze wykorzystywali
otrzymywaną wiedzę w kierunku dobra , dziś
bylibyśmy na dużo wyższym
poziomie rozwoju – każdego rodzaju rozwoju
ponieważ częściej dostawalibyśmy
tą „nową” wiedzę. Obecnie jako
cywilizacja jesteśmy na krawędzi,
surowce planety się kończą i przydałaby
się nowa wiedza w celu odkrycia
nowych źródeł energii ale czy my
dorośliśmy żeby tą potężną
wiedzę otrzymać – może wykorzystamy ją
przeciwko sobie i wszystko
zniszczymy? A może ta wiedza już jest u nas tylko
jest ukrywana przed ogółem np.w
celu uzyskania przewagi gospodarczej jednych
państw nad drugimi.
Tak, uważam że odpowiednia wiedza
jest nam dawana do odpowiedniego stanu
rozwoju naszej świadomości.
Przykład – co by było gdyby w Średniowieczu
człowiek otrzymał wiedzę o
budowie broni atomowej? - zapewne dzisiaj już by
nie było ludzi na naszej planecie.
O tym ,że wiedza jest nam udostępniana w
miarę naszego rozwoju świadczyć
może zakodowana Biblia – dopiero
wynalezienie komputera pozwoliło
człowiekowi na odkrycie kodu chociaż
Biblię badano już wcześniej.
Cały czas w moich rozmyślaniach
przewija się wyrażenie „etapy rozwoju”.
Jak myślicie o jaki rozwój chodzi
naszym stwórcom? - militarny,ekonomiczny
techniczny – to wszystko jest
związane głównie tylko z naszą planetą a mnie
się wydaje ,że stwórcom chodzi o
rozwój czegoś przydatnego w całym
wszechświecie, czegoś co będzie
można wszędzie wykorzystać i co
wszędzie jest takie samo lub
bardzo podobne. Co to takiego?
Uważam że chodzi o naszą
nieśmiertelną duszę z jej świadomością ,którą u ludzi
nazwałbym podświadomością. Dusza
opuszcza martwe ciało i powraca do swego
prawdziwego świata ,w którym „na
co dzień” żyje pomiędzy wcieleniami gdzieś
w kosmosie. Jej świadomość (nasza
podświadomość) gromadzi każdy materiał z
przebytych wcześniej żyć i po
ich zakończeniu wszystko jest analizowane.
Każde nasze czyny, słowa, myśli i
obrazy ,które tu na Ziemi zobaczymy są
zapisywane właśnie w tej pamięci
aby potem dusza mogła sama siebie ocenić ,
zobaczyć własne błędy i sukcesy
,jak one wpłynęły na życie innych ludzi. To
wszystko pomaga w rozwoju i
przygotowuje do następnych wcieleń ,w których
próbujemy poprawić to co wcześniej
popsuliśmy, nauczyć się czegoś nowego,
pomóc innym duszom czyli rozwijać
się w różnych kierunkach. Posiadając wolną
wolę sami wybieramy drogę ,którą
idziemy przez życie. Napotykamy na niej różne
sytuacje które musimy rozwiązać i
które są wpisane w nasze życie abyśmy się czegoś
z nich nauczyli. Spotykamy różnych
ludzi, jedni nam będą pomagać a inni
przeciwnie – myślę że część
wydarzeń i spotkań jest zamierzona i ma nas
uczyć jak prawidłowo postępować
z ludźmi w różnych sytuacjach
czasami bardzo trudnych lub nawet
tragicznych.
Tak, uważam że pewne , ważne
sytuacje i niektórzy ludzie są jak gdyby
zaprogramowani w naszym życiu i nie
ważne jak się ono potoczy w wyniku
naszych decyzji to musimy te
sytuacje przeżyć i te osoby spotkać na swojej
drodze bo są to główne sytuacje i
osoby dla których właśnie wcieliliśmy się w
dane życie aby próbować rozwinąć
się w jakimś wybranym kierunku.
A każde nasze życie w „ludzkiej
skórze” może być inne od poprzedniego – raz
możemy być bogaci i walczyć z
pokusami dostatku, kiedy indziej biedni
będziemy unikać zejścia na złą
drogę. Każde życie czego innego może nas nauczyć
i jeśli przejdziemy je zgodnie z
własnym sumieniem to nie będziemy musieli
ponownie wracać do popełnionych
błędów w następnych życiach – szybciej
staniemy się doskonalsi duchowo.
Młoda dusza jest jak małe dziecko – uczy się
upadając ale chcąc czy nie
,wcześniej czy później nauczy się wszystkiego. Jednak
to od niej głównie zależy czy
stanie się to wcześniej czy później ,czy będzie do
tego potrzebowała setek czy tysięcy
wcieleń.
Co ciekawe prawdopodobnie nasza
rodzina i najbliżsi znajomi to dusze z którymi
często spotykamy się w różnych
naszych życiach. Wymieniamy się tylko rolami
jakie gramy – raz jesteśmy mężem
,raz żoną, innym razem dzieckiem naszej
zaprzyjaźnionej duszy. Wszystkie
takie dusze pomagają sobie nawzajem w każdym
„scenariuszu” w swoich
problemach. Wszystko to ma na celu szybszy wzrost
duchowy jak również pomoc i opiekę
w trudnych sytuacjach a przez to również
wzrost całych cywilizacji na wyższe
stopnie rozwoju.
Wzrost i rozwój cywilizacji zaczyna
się od rozwoju jednostek, które napędzają
i uczą inne jednostki przez co
proces przyśpiesza. Duchowo rozwinięta
cywilizacja staje się jednością
bez podziałów ze wspólnymi celami ,które mają
służyć dalszemu jej wzrostowi. I
nie mówię tu o wzroście technologicznym bo
to jest zupełnie inna sprawa. Można
nawet powiedzieć patrząc na nas samych,
że wzrost technologiczny jest
odwrotnie proporcjonalny do duchowego.
Ludzie coraz bardziej zdani i
uzależnieni od technologi w coraz większym stopniu
zapominają, lekceważą i odsuwają
się od rozwoju duchowego bo właśnie w
technologii widzą swoja przyszłość.
Można to zauważyć w naszym świecie,
wystarczy tylko uważnie popatrzeć
i porozmawiać szczególnie z młodymi ludźmi.
Chociaż tu ogromną rolę odgrywa
środowisko w jakim jest się wychowywanym, to
ono głównie sprawia i nasi rodzice
jakie mamy potem poglądy na życie i świat.
Z drugiej strony uczeni dzięki
nowoczesnym urządzeniom mogą odkrywać
różnego rodzaju fale,energie lub
cząstki związane z naszym duchowym istnieniem.
Ponieważ ziemianie są wg mnie
jeszcze na początkowym etapie rozwoju, jest tu
dużo dusz ,które ulegają pokusom
życia cielesnego i nie przejmują się
rozwojem duchowym. Czasami
odwiedzają nas prorocy – dusze dużo bardziej
rozwinięte aby nas ostrzec,
naprowadzić na właściwą drogę ale jak na razie te
zmiany idą powoli. Emocje
zwyciężają – złe emocje ,pokusy i żądze jak na razie.
Do tego jeszcze niszczymy naszą
planetę a ona broni się zsyłając na nas
coraz większe kataklizmy, tej walki
nie wygramy jeśli się sami nie zmienimy ale ile
jeszcze musi zginąć ludzi i
wycierpieć nasza cywilizacja abyśmy stali się świadomi?
Co ciekawe to właśnie cierpienie
prawdopodobnie najbardziej sprawia ,że ludzie
łączą się i stają się
świadomi, więc może potrzeba nam więcej cierpienia?
Niestety ,uważam że będzie go
więcej bo katastrof będzie więcej i będą coraz silniejsze.
Jezus umarł na krzyżu w
cierpieniu, Jan Paweł II też cierpiał przed śmiercią -
widzieliście jak dużo ludzi z
całego świata a szczególnie polaków to cierpienie łączyło,
szkoda że na tak krótko, potem
wróciliśmy do dalszej gonitwy w naszym Matrixie.
Myślę ,że chociaż na razie złe
emocje zwyciężają to ostatecznie osiągniemy oświecenie.
Wiele się jeszcze wydarzy zanim to
nastąpi ale przecież ewolucja trwa nieprzerwanie
czy tego chcemy czy nie i jak ta
młoda dusza czy małe dziecko musimy w końcu
dorosnąć jako cywilizacja. Od nas
głównie zależy czy to będzie szybciej czy wolniej.
Świat byłby dużo lepszy gdyby
rządzili nami ludzie oświeceni, szanujący innych ,ich
poglądy ,przestrzegający prawa,
pracowici, wiedzący że zło prowokuje zło i
dbający z racji swojej pozycji o
dobro i bezpieczeństwo innych. Wierzę ,że istnieją
takie cywilizacje gdzieś w kosmosie
ale mają za sobą wiele tysięcy lat rozwoju.
Wierzę że przechodzili to co my
teraz i nawet starają się nam pomagać oczywiście
nie ujawniając się aby nie
zakłócić naturalnego naszego rozwoju. Kiedyś się
ujawnią jeśli nabiorą pewności
,że już jesteśmy do takiego spotkania gotowi.
Jestem zwolennikiem teorii, że
nasza cywilizacja powstała poprzez ingerencję
wysoko rozwiniętej obcej
cywilizacji w geny najprawdopodobniej humanoidalnych
naszych przodków, dzięki czemu
przyśpieszono ich rozwój szczególnie umysłowy.
Ale dotyczyło to tylko ciała a
dusza to już dzieło nazwałbym „superistot” o
których nic nie wiemy.
To wszystko jest takie skomplikowane
bo mamy jeszcze mnóstwo niewiadomych,
niesprawdzone dowody, domysły i
poszlaki i jednocześnie jest to bardzo ciekawe.
Ale właśnie dzięki tej ciekawości
pomału dojdziemy do prawdy o nas samych ,
należy mieć tylko otwartą głowę
i nie wierzyć we wszystko co mówią uczeni i
naukowcy bo oni często bronią
swoich pozycji naukowych i odrzucają wszystko
czego nie znają ,nie rozumieją bo
to nie pasuje do ich uznanych teorii.
Na szczęście są książki
napisane przez ludzi mających różnego rodzaju „dary”,
zdolności, doświadczenia na różne
tematy ,z których wnioski dają dużo do myślenia.
Polecam właśnie takie książki bo
wiele przed nami jeszcze do odkrycia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz